Do materiałów ubraniowych dodaje się już enzymy, które przyspieszają ich rozkład, gdy się zużyją. Chodzi o to, aby biodegradacji mogły ulec w ciągu kilku dekad, a nie kilku wieków. Obecne materiały robione są bowiem, tak że w trzech czwartych (a dokładnie 74 proc.) rozkładają się dopiero po 642 latach.
To patent firmy Cocona Labs, która wcześniej opracowała metodę szybkiego usuwania potu z odzieży. Ta technologia zwana 37.5 jest już stosowana przez wiele firm modowych, a teraz trafia do niej nowy dodatek Enhanced Biodegradation (+EB). W materiałach oznaczonych 37.5 Cocona Labs zaczęło integrować enzym, który przyspiesza proces degradacji pod koniec życia produktu.
„Technologię 37,5 można zastosować we włóknach tkanin, izolacji i wyściółce – wszystko to będzie teraz ulegać szybszej degradacji na wysypiskach śmieci. Każdego roku na wysypiska trafia 17 milionów ton odpadów tekstylnych, z których większość to odpady syntetyczne, które praktycznie nie ulegają rozkładowi. Dla porównania z dodatkiem +EB w ciągu zaledwie 80-100 lat syntetyki ulegają biodegradacji w 50 do 80 proc.”, informują przedstawiciele firmy podkreślają również, że włókna 37.5 nie rozpadają się też na mniejsze kawałki, dzięki czemu nie tworzy się mikroplastik. Sama technologia jest też bardzo naturalna – opiera się na maleńkich cząsteczkach piasku wulkanicznego i węglu aktywnym pochodzącym z łupin orzecha kokosowego.
Rozwój technologii jaką proponuje Cocona Labs jest o tyle ważny, że dziś nie ma dobrych pomysłów na recykling zużytych ubrań. Bogate kraje najczęściej wysyłają je do biedniejszych rejonów świata, gdzie są po prostu składowane. W Europie używa się ich też jako paliwa do elektrociepłowni zasilanych odpadami.
Jeszcze nie dodano komentarza!