Każdy spotkał się chyba z sytuacją, że produkt spożywczy, który trzymał w lodówce lub szafce (jakiś nieodpakowany dżem, jogurt lub makaron) stracił termin przydatności do spożycia, ale wciąż wyglądał na jadalny. To problem większości produktów spożywczych, szczególnie tych konserwowanych, gdzie producenci muszą ze sporym marginesem określać termin przydatności do spożycia, aby nie ryzykować, że ktoś zje coś nieświeżego. Mimo to znaczna część jedzenia jest wciąż jadalna mimo upływu daty wydrukowanej na opakowaniu.
Do tego wniosku doszli Duńczycy z Folkekirkens Nodhjaelp, organizacji pozarządowej, która otworzyła WeFood, pierwszy w kraju sklep, gdzie można dostać produkty przeterminowane – zarówno konserwowane, jak i świeże – a także te, w których opakowanie zostało uszkodzone. Prawdziwy dyskont, gdzie opusty sięgają 50 proc.
Jest to inicjatywa podobna do tej, którą podjęła fundacja Stockholm Stadsmission. Szwedzi klienteli swojego sklepu upatrują wyłącznie wśród ludzi ubogich – jest to forma wsparcia. Dla Duńczyków projekt ma szerszy zasięg. Chodzi także o to, aby nie marnować jedzenia, które wciąż nadaje się do spożycia. W WeFood kupować mogą więc wszyscy, zarówno ubodzy, jak i ci, którzy nie znoszą marnotrawstwa.
W Danii jest to temat podejmowany od dawna, a dużo sklepów prowadzi działy z przeterminowaną żywnością. Na polu niemarnowania jedzenia Duńczycy mają już spore osiągnięcia – w ciągu pięciu lat ilość wyrzucanego jedzenia spadła o 25 proc.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
BEZ PAKOWANIA, PROSZĘ! | FARMERZY WYGRYWAJĄ Z ŻYWNOŚCIĄ EKOLOGICZNĄ | ZBIÓR OWOCÓW W MIEJSKIM PARKU |