Kolejne firmy testują baterie, które zamiast prądu gromadzą ciepło. To znacznie tańsza technologia. Chodzi o przedsiębiorstwa, które do produkcji potrzebują dużej ilości ciepła, a takie baterie są w stanie rozgrzać się nawet do 1000 st. Celsjusza.
Już w ubiegłym roku pisaliśmy o naukowcach z Uniwersytetu w Newcastle, którzy stworzyli ekologiczny zamiennik węgla. To sprasowany metalowy blok, który po naładowaniu energią odnawialną z paneli słonecznych lub wiatraków oddaje ciepło napędzając turbiny klasycznych elektrowni. Teraz sporo mówi się o dużo prostszej i wykorzystywanej już technologii, którą rozwija start-up Rondo Energy (gdzie inwestorem jest m.in. Bill Gates). Nie ma tu wymyślnych materiałów, ale rodzaj cegieł, które bardzo dobrze gromadzą ciepło.
Także one są podgrzewane energią ze źródeł odnawialnych i także to robi się bardzo prosto wykorzystując drut, który w momencie przepływu prąd podgrzewa się jak grzałka czy toster. W ten sposób ogrzewa dobrze zaizolowane cegły o niemałych rozmiarach – każda waży tonę. Tak przygotowane mogą trafić do każdej fabryki potrzebującej ciepła – czy jest to cementownia, zakład petrochemiczny, fabryka konserw, czy nawet huta, dla której taka temperatura jest wystarczająca.
W ich przypadku baterie cieplne to konkurent znacznie droższych magazynów energii elektrycznej, które także można wykorzystywać do gromadzenia energii z OZE – w następnym kroku przekształca się ja w ciepło, już na miejscu, w fabryce. John O’Donnell, założyciel i dyrektor generalny Rondo przekonuje nawet, że to tańsze rozwiązanie niż wykorzystywanie paliw kopalnych – o 20 proc. w stosunku kosztów opalania gazem – bo energię odnawialną pozyskuje w pikach produkcji, gdy jest najtańsza. Jego technologia może ponoć zastąpić około 90 proc. ciepła przemysłowego. W USA jego produkcja generuje około 10 proc. całej emisji CO2.
/Fot: Rondo Energy//
Jeszcze nie dodano komentarza!