To pierwszy rok, w którym mieszkańcy Luksemburga będą w swoich domach korzystali wyłącznie z czystej energii. OZE zapewni bowiem prąd wszystkim gospodarstwom domowym niewielkiego kraju, którego populacja sięga 640 tyś. To jednak nie one zużywają najwięcej prądu.
Jest to przede wszystkim efekt programu inwestycji w fotowoltaikę, który było motywowany nie tylko ekologią, ale także chęcią uniezależnienia się od nośników energii z Rosji – chodzi o wykorzystywany w elektrowniach gaz. „W ciągu ostatnich 5 lat energia słoneczna naprawdę wzrosła w Luksemburgu dzięki bardziej atrakcyjnym taryfom i atrakcyjnym programom dotacji” – powiedział minister energii Claude Turmes, cytowany przez Luxembourg Times. W 2022 roku moc nowych instalacji sięgnęła 317 MW.
Same gospodarstwa domowe pochłaniają jednak tylko 12 proc. całego zapotrzebowania na energię (nie tylko elektryczną) w kraju. Najwięcej bo 60 proc. zużywa transport, którego elektryfikacja na drogach idzie bardzo powoli – chociaż 23 proc. nowo sprzedawanych aut jest już elektrycznych to ich udział w całej, istniejącej już flocie sięga niespełna 2 proc. Te ograniczenie sprawia, że kraj jest powściągliwy jeśli chodzi o cele klimatyczne. Luksemburg przyjął założenie, że do 2030 roku udział odnawialnych źródeł energii sięgnie minimum 35 proc.
Ograniczeniem niewielkiego kraju jest powierzchnia potrzebna do zakładania farm fotowoltaicznych. Luksemburg nie jest gęściej zaludniony niż inne kraje – tu na km kw. przypada 247 osób podczas gdy w sąsiednich Niemczech 232, a Holandii aż 421 osób – mimo to brak mu wolnych parceli na których tego typu instalacje opłacałoby się budować. Dlatego szuka miejsca w innych krajach Europy. W lutym zawarł już umowę z Danią, gdzie wolnej przestrzeni jest pod dostatkiem (gęstość zaludnienia sięga 131 osób na km kw.). Tu w projekty fotowoltaiczne chce zainwestować 66 mln euro.
Jeszcze nie dodano komentarza!