Pod koniec przyszłego roku w destylarni whisky Beam Suntory w Kentucky, beztlenowe komory fermentacyjne będą przetwarzać z procesu destylacji młóto (produkt odpadowy powstający w procesie produkcji alkoholu) w biogaz. North America, W ten sposób powstaje coraz popularniejszy odnawialny gaz ziemny. Technologię do przekształcania w niego odpadów dostarcza Hitachi Zosen Inova odpadów. Jak obrazowo tłumaczy to Heath Jones, dyrektor zarządzający firmą w Stanach sprowadza się to do uwolnienia z tego alkoholowego wywaru tkwiącej w nim energii, w naturalnym procesie z udziałem enzymów i mikroorganizmów.
Uwolniony metan jest wychwytywany i „czyszczony” by potem rurociągiem wrócić powrotem do gorzelni. Według Beam Suntory, producenta najpopularniejszego bourbona na świecie Jima Beama, otrzymany w ten sposób odnawialny gaz ziemny pokrywa 65% zapotrzebowania zakładów na gaz, zmniejszając jednocześnie emisję CO2 o połowę.
W Stanach liczba projektów związanych z produkcją odnawialnego gazu ziemnego nazywanego biogazem lub biometanem w wzrosła w ostatnich dwóch latach czterokrotnie. To efekt zielonego ustawodawstwa będącego odpowiednikiem unijnego programu KPO, a w USA nazwanego ustawą o ograniczaniu inflacji. Firmy realizujące takie inwestycje mogą liczyć na ulgę podatkową w wysokości 50% kosztów kwalifikowanych projektu. Odnawialny gaz ziemny można otrzymać nie tylko z młóta zbożowego ale też z innych odpadów żywnościowych, z wysypisk śmieci, zwierzęcych odchodów czy ścieków.
Metan powstaje z rozkładania się materiału organicznego pod nieobecność tlenu. Według EPA składowiska odpadów są trzecim co do wielkości źródłem emisji metanu spowodowanej działalnością człowieka w USA, po systemach naftowych i gazowych oraz odchodach zwierzęcych. Na otwartym składowisku metan przedostaje się do atmosfery, zwiększając emisję gazów cieplarnianych. A jest on szczególnie szkodliwy: ma 80 razy większą moc ocieplającą niż dwutlenek węgla (choć nie utrzymuje się tak długo w atmosferze).
Z punktu widzenia walki z globalnym ociepleniem kluczowe jest “elektryzowanie” wszystkich procesów gdzie potrzebujemy energii. Bo możemy ją pozyskiwać z farm słonecznych czy wiatrowych, gdzie jak wszystko dobrze pójdzie szybko możemy dojść nawet do nadmiaru mocy. Ale istnieją procesy, które trudno zelektryfikować, tak jak produkcja cementu czy stali, bo potrzebne są tam wysokie temperatury, a elektryczność jest nieefektywna. W innych działalnościach – mleczarstwie, produkcji rolnej – wartością jest samo wychwytywanie metanu i nie wypuszczanie go do atmosfery.
Dlatego dobrym przykładem jest produkcja wysokoprocentowych destylatów. Gorzelnie mogą stanowić wygodną pętlę zamkniętą, bo odpad zamiast trafić na składowisko zostaje zamieniony w odnawialny gaz na miejscu. Oczywiście nie jest to zupełnie neutralne dla środowiska dzieje się w procesie spalania, który emituje co prawda niewielką ilość gazów cieplarnianych ale jednak. Tyle, że zyski dla środowiska zdecydowanie przewyższają te koszty. Zresztą w przyszłości można problem całkowicie rozwiązać wychwytując gaz powstający w procesie produkcji odnawialnego surowca.
Jeszcze nie dodano komentarza!