Miasta stają się coraz większe i tego procesu nie zatrzymamy. Niestety czasami dzieje się to kosztem lasów. Dlatego trzeba zmienić myślenie i lasy muszą stać się częścią miast i przekonują naukowcy z National Forest Service.
W ciągu najbliższych 50 lat powierzchnia miast tylko w Stanach Zjednoczonych zwiększy się o 275 tys. km2 (wzrost o 71 proc.). Jest to ogromna powierzchnia, odpowiadająca 4/5 powierzchni Polski. Rozrastanie się miast będzie rewolucją, dlatego tak ważne jest by już dzisiaj myśleć o tym, co zrobić, by na tej operacji nie ucierpiały tereny zielone. Naukowcy z National Forest Service uważają, ze najlepszym sposobem by przekonać ludzi do konieczności ochrony lasów jest pokazanie korzyści jakie one dają. A te dziś da się już wyliczyć.
Według NFS w miejskich lasach w Ameryce znajduje się 5,5 mld drzew i biorąc pod uwagę ich rolę w obniżaniu emisji CO2, usuwaniu zanieczyszczeń, poprawieniu efektywności energetycznej oraz sekwestracji węgla co pozwalają co roku oszczędzać 31 mld USD. Każde ścięte drzewo oznacza więc nie tylko życie w gorszym i bardziej trującym środowisku, ale również wyższe koszty życia. Zresztą wielu ludzi już dziś tego doświadcza, bo zmniejszenie terenów zielonych zwiększa na przykład ryzyko powodzi. Bilans jest więc prosty.
Teraz ważne jest by zacząć działać i sprawić by miasta rozwijały się w sposób kontrolowany i zrównoważony, i tak je planować, by zachować istniejące lasy. Oczywiście zawsze znajdą mieszkańcy czy deweloperzy, którzy będą twierdzili, że robiąc w miastach miejsce na las zabiera się przestrzeń, które można by wykorzystać pod budownictwo mieszkaniowe albo że miasto staje się przez to bardziej rozlane i wydłużają się przejazdy. Dlatego jak zauważają naukowcy z NFS, ważne jest by miejskim lasom od razu zapewnić ochronę.
Jeszcze nie dodano komentarza!