Dwuosobowe, współdzielone rowery elektryczne najpierw przypadły do gustu Francuzom, a w przyszłym roku będą sprawdzać się także w Belgii. I nie jest to tandem, bo pedałuje tylko osoba z przodu. Silnik sprawia jednak, że podwójnego obciążenia pojazdu, aż tak się nie odczuwa.
Double Pony, bo tak się nazywa rower, może rozwijać prędkość do 25 km/h, a dzięki dwum akumulatorom jedno ładowanie pozwala na pokonanie dystansu do 100 kilometrów. Pojazd jest też wytrzymały – jego żywotność przewidziano na 20 tys. km, czyli około 8 lat – a co najważniej pasażer z tyłu ma wygodne szerokie i miękkie siedzisko (podobne do tego w skuterze) oraz uchwyty do trzymania oraz podpórki na nogi. „Nowy rower spory sukces odniósł już we Francji, gdzie około 70 proc. naszych użytkowników korzystało z niego jako pasażera” – dziennikowi Brussels Times powiedział Guillem Leroux, rzecznik firmy Pony, która od dwóch lat działa także w Brukseli i teraz tam chce sprawdzić czy dwuosobowy rower się sprawdza.
Pomysł na tego typu rower przyniosło samo życie. Często widać powiem jak młodzi ludzie parami korzystają z miejskich, współdzielonych rowerów – pasażer zwykle zajmuje tylne nadkole, które nie jest wcale do tego przeznaczone. W przypadku Double Pony design poszedł więc za user experience. W ten sposób bike-sharing robi się podwójny. Współdzieli się nie tylko wszystkie pojazdy jeżdżące w ramach systemu, ale też poszczególne rowery, na które można zabierać pasażerów „na łebka”.
/Fot: Double Pony//
Jeszcze nie dodano komentarza!