Skip to main content

Rozwód z samochodem

Tekst pochodzi z raportu Greenbook 2023

Mniej tras i mniej prywatnych aut oznacza mniejszą potrzebę miejsc parkingowych towarzyszących nowej zabudowie mieszkaniowej. Trend ten widać nie tylko w Europie. W tym względzie politykę zmieniają też kolejne amerykańskie miasta.

Chcą, aby garaży było mniej. To zarówno zmniejsza liczbę samochodów na ulicach, jak i koszty mieszkań. Jednym z pionierów tego ruchu jest Minneapolis, które kilka lat temu uznało, że wymóg stworzenia co najmniej jednego miejsca parkingowego na każde mieszkanie w centrum nie powinien obowiązywać, przynajmniej w mniejszych budynkach. W dobrze skomunikowanych lokalizacjach z dobrym dostępem do transportu publicznego pozwolono w ogóle nie tworzyć miejsc, jeśli budynek ma mniej niż 50 mieszkań i tworzyć jedno miejsce na dwa lokale w większych apartamentowcach.

Deweloperzy chętnie skorzystali z nowych przepisów i w ciągu pięciu lat liczba miejsc parkingowych z 1,2 – 1,3 spadła do 0,7 na mieszkanie. Regulacje wpłynęły na rodzaj nowych projektów mieszkaniowych. Przede wszystkim pojawiło się dużo więcej mniejszych budynków. Takich, gdzie liczba mieszkań nie przekracza 100. W takich przypadkach deweloperzy nawet nie kopią garaży podziemnych, ale wymagany parking są w stanie pomieścić na parterze, gdzie mieszkania i tak słabo się sprzedają. Uniknięcie robienia głębokiego i kosztownego wykopu z kolei przekłada się na ceny samych mieszkań – w tym czasie czynsze spadły o około 20 proc.

Bilet miesięczny zamiast parkingu

Liczba miast, które przyjęła podobne regulacje do Minneapolis z biegiem czasu zaczęłą się powiększać – objęła m.in. Seattle, Buffalo, Cleveland, Nashville, Kansas City oraz Cincinatti. W Phoenix w Arizonie powstał za to projekt pierwszego, nowoczesnego, wzorcowego amerykańskiego osiedla bez samochodów. To Culdesac Tempe, gdzie mieszkańcy kupując apartament godzą się na zakaz parkowania pojazdów w promieniu ćwierć mili od domu. I nie mówimy to o niszowym projekcie dla hobbystów, ale przedsięwzięciu wartym 170 mln dolarów.

Zamiast garaży dostaną jednak doki dla skuterów, parking dla pojazdów car-sharingowy i strefę odbioru dla korzystających z serwisów przewozowych. Co więcej po drugiej stronie ulicy znajdzie się stacja kolejki miejskiej. I wszystko to jest swoistym pakietem mobilność dla lokatorów bo wprowadzając się otrzymają bezpłatny dostęp do abonamentu Lyft Pink który zapewnia m.in. 15 proc. na przewozy, preferencyjne ceny na flotę skuterów Bird, członkostwo w systemie car-share Envoy oraz bezpłatne, nielimitowane przejazdy systemem tranzytowym Valley Metro, w ramach której porusza się miejska kolej.

Podobnych projektów coraz więcej mamy też w Europie. Pionierem była w tym względzie Holandia i Dania, a teraz swoje wzorce przenoszą do Niemiec. Tak jest m.in. na osiedlu Oberbillwerder pod Hamburgiem, którego wyróżniającą cechą  od początku jest brak widoku samochodów. Nie chodzi o to, by stworzyć dzielnicę bez samochodów, ale raczej „ulice bez samochodów.” Architekci z Karres en Brands oraz z duńskiej Adept tak ją zaprojektowali, by większość mieszkańców nowego osiedla rzadko musiała korzystać z  aut, a jeśli będą to robili, to tak by było to, jak najmniej uciążliwe dla pozostałych mieszkańców.

Oberbillwerder, na terenie której ma powstać 7 tys. domów i mieszkań, znajduje się tuż obok stacji kolejowej, z której dojazd do centrum Hamburga zajmuje mniej niż 15 minut. Na miejscu będą za to szkoły, dużo zielonej przestrzeni, dobrze skomponowane punkty gastronomiczne oraz nowoczesna przestrzeń handlowa i biurowa, do której mieszkańcy będą mogli dotrzeć pieszo o lub rowerem, w ciągu kilku minut. Całą okolicą będzie oplatała duża zielona pętla, będąca parkiem i centrum aktywności. Ulice mają się stać raczej przestrzenią rekreacyjna, na których dobrze spędza się czas. Ci, którzy będą jednak potrzebowali korzystać z samochodów, będą mogli je zostawić w podziemnych garażach otaczających Oberbillwerder, których dachy mają być wykorzystane pod miejskie rolnictwo albo infrastrukturę sportową (siłownie, trasy do biegania). 

Metrem do Ikei

Rugowanie aut nie ogranicza się zresztą tylko do nowych budynków mieszkalnych, ale także przestrzeni komercyjnej. Kierunek wskazała Ikea w Wiedniu, która stworzyła tu pierwszy swój sklep bez parkingu, a za to z ogrodem na dachu. Miejscu, gdzie dotychczas w podobnych projektach Szwedzi umieszczali parkingi – tak jest m.in. w Hamburgu. Tymczasem dzięki temu Wiedeń zyskał tanie miejsce noclegowe – na dwóch najwyższych piętrach ulokował się lifestylowy hostel JO&JOE z grupy Accor, a nad nim wisi dachowy ogród. Otwarta dla wszystkich przestrzeń, która jest dostępna bez względu na czas pracy sklepu. W sumie budynek został obsadzony 160 drzewami, które mają się nieco przyczynić do rozładowania wysp ciepła w okolicach wiedeńskiego Westbahnhof, gdzie stanął sklep. To on wraz ze sąsiadującą stacją metra ma zadbać o dobry dojazd bez samochodu zarówno do sklepu, jak i hostelu.

W branży hotelowej, podobnych wyjątków – gdzie gości odsyła się do transportu publicznego – robi się z resztą. Poza nowoczesną i stylową architekturą to wyróżnik Populus, nowego hotel, który wyrasta w centrum Denver, nie będzie miał żadnych miejsc parkingowych. Goście mają docierać pociągiem z lotniska. A to tylko jedna z cech, które mają uczynić z Populusa pierwszy pozytywno-węglowy hotel w USA: ma on pochłaniać więcej CO2 niż go wytwarzać.

Rezygnacja z parkingu oznacza po pierwsze oszczędność betonu, który trzeba by zużyć na jego budowę, a po drugie – zachęca klientów do korzystania z transportu miejskiego. Ponadto 14-piętrowy budynek stawiany jest z niskowęglowego betonu oraz materiałów z recyclingu. Fasada pokrywana jest silnie izolacyjnym materiałem, by ograniczyć zużycie energii na ogrzewanie i chłodzenia.  Architekci inspirowali się charakterystyczną dla Kolorado osiką, upodabniając okna do pni drzewa. Głęboko osadzone okna zacieniają pokoje, by w ten sposób je chłodzić. Wewnątrz pokoi parapety, szerokie parapety służą do siedzenia, co pozwala zminimalizować ilość mebli.  Dach pokrywają panele słoneczne, choć   – przy jego małej powierzchni – hotel będzie kupował offsetową odnawialna energię.

/Fot: Culdesac Tempe, Karres en Brands/Adept, Querkraft Architekten//

 

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Miasta zielone – śródmiejskie farmy

4 firmy, które wyławiają CO2 z oceanu

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast