Skip to main content

Etykiety wolne od CO2

Tekst pochodzi z raportu Greenbook 2023

Coraz więcej konsumentów, zanim spojrzy na cenę, przygląda się składowi odżywczemu produktu. W niedalekiej przyszłości dojdzie jeszcze jedno oznaczenie: emisji dwutlenku węgla. Na razie sklepy stosują je z własnej inicjatywy. Przykładem jest producent żywności Quorn, który wprowadził etykiety klimatyczne dla 60 proc. produktów. Pierwszym krajem, który przygotowuje się do obligatoryjnego wprowadzenia takich oznaczeń jest Dania.

Naukowcy z Instytutu Hopkinsa i Uniwersytetu Harvarda zbadali jak emisyjne oznaczenia mogłyby wpływać na konsumenckie decyzje. Uczestnikom badania pokazano fast-foodowe menu i poproszono o wybranie jednego dania. Przy konkretnych pozycjach z menu naukowcy umieścili kolorowe etykiety z informacją o wpływie produktu na klimat. Co się okazało? Kiedy były widoczne tylko etykiety czerwone (umieszczane na przykład przy wołowinie), o 23,5 proc. więcej badanych wybrało zrównoważone elementy menu. Gdy zmieniono menu i wprowadzono tylko etykiety zielone, 9,9 proc. zdecydowało się na dania o niskim wpływie na klimat.

Wyniki eksperymentu jasno pokazują, że na badanych lepiej działa “poczucie zagrożenia” i to, że mogliby przyczynić do się do katastrofy klimatycznej. Poparcie dla wprowadzenia tego rodzaju emisyjnych oznaczeń jest duże. Według badania Carbon Trust, chce ich dwie trzecie konsumentów we Francji, Niemczech, Włoszech, Holandii, Hiszpanii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Etykiety klimatyczne mogłyby przypominać oznaczenia o klasie energetycznej, które od dawna są używane w branży AGD.

Ocena rzeczywistego śladu węglowego żywności nie jest łatwa, bo trzeba obliczyć całkowity bilans powstały od początku produkcji po umiejscowienie produktu na sklepowej półce. Trzeba więc wziąć pod uwagę zarówno uprawę czy hodowlę, ale i przetwórstwo, pakowanie, dystrybucję i transport. Wziął to na siebie CarbonCloud, start-up utworzony przez badaczy Chalmers University of Technology w Szwecji. Opracował platformę internetową, która umożliwia producentom żywności dokonywanie szczegółowych ocen klimatu bez konieczności dogłębnego rozumienia konkretnych procesów. Wystarczą, że wprowadzą podstawowe informacje o swoich produktach, np. ich składnikach, zużyciu energii, odpadach i sposobie wysyłki, a platforma CarbonCloud zajmuje się resztą. Z analizy korzystają takie firmy, jak Oatly, producent napojów na bazie owsa.

/Fot: Gustavo Fring//

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Miasta zielone – śródmiejskie farmy

4 firmy, które wyławiają CO2 z oceanu

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast