W Europie rynek kapsułek do kawy warty jest 17 mld USD. To jednak nic w porównaniu z tym, jaką popularnością kapsułki cieszą się w USA. W 45 milionach gospodarstw domowych w Ameryce pierwszą rzeczą, jaką ludzie robią po przebudzeniu jest nastawienie ekspresu i zrobienie sobie porannej filiżanki kawy z kapsułki. A pozostawione po kawie przebite opakowania lądują w śmieciach. W ciągu roku w ten sposób swój żywot kończy ponad 56 miliardów plastikowych kapsułek.
Wreszcie ma się to zmienić. Od lat firma Keurig pracowała nad systemem do kawy, który pozwoliłby pozbyć się jednorazowych plastikowych odpadów. I udało się stworzyć kapsułkę o nazwie K-Round, w której zmielona kawa owinięta jest całkowicie kompostowalną powłoką. Keurig zaraz rozpocznie ich beta-testy tak, by jeszcze w tym roku trafiły one na rynek.
Konsumenci do plastikowych kapsułek Keuriga (K-Cup) zdążyli się już mocno przyzwyczaić, używają ich od 27 lat. K-Roundy są nie tylko ekologiczniejsze, ale też wyglądają bardziej elegancko. Są bardziej okrągłe, przypominając trochę krążki czekoladek. Wynika to z tego, że uformowana w ten sposób zmielona kawa, otoczona jest cienką powłoką zrobioną z alg. Tak jak przy standardowym robieniu sobie kawy w tym systemie, prawie niewidoczne „algowe” opakowanie zostaje przekłute, a przez przez zmielone i zbite ziarna przepływa woda, tworząc filiżankę gorącej lub zimnej kawy. Tyle, że zrobiona z algi kapsułka jest w pełni naturalna.
Wprowadzaniu K-Roundów na rynek będzie oczywiście sporym wyzwanie. Żeby klienci mogli ich używać, muszą zainwestować w nowy expres do kawy, co zajmie z pewnością trochę czasu. Więc na razie musimy się jeszcze pogodzić z tym, że jeszcze przez jakichś czas będziemy zanieczyszczać naszą planetę tworzywami sztucznymi oraz maleńkimi fragmentami plastiku powstającymi w wyniku ich rozkładu, przy okazji wypicia każdej filiżanki kawy z tego rodzaju ekspresów. Oby tylko jak najkrócej.
Można powiedzieć, że Keurig – największy dostawca kawy w kapsułkach w USA – został trochę do tego zmuszony. Wymyślony przez niego system kapsułkowy przynosi mu ponad 4 mld USD rocznie przychodów. Ale w odróżnieniu od swoich konkurentów, takich jak Nestle (który z Nespresso dominuje w Europie), przychody Keuriga są całkowicie uzależnione od kawy. Dlatego zmieniający się stosunek do plastiku konsumentów musiał być dla spółki niepokojący. Do tego dochodził osobisty stosunek do tego problemu Johna Sylvana, który opracował kapsułkową technologię i stworzył spółkę. Sylvan już 10 lat temu deklarował, że biorąc pod uwagę, jaką szkodę wyrządzają kapsułki środowisku, to w ogóle żałuje, że w ogóle je zrobił.
Robert Gamgort obecny prezes Keuriga tłumaczy, że to jest kwestia percepcji, bo ponad 30 lat temu plastiku nie traktowano jako problem. Ale widząc, jakim wyzwaniem dziś stał się brak efektywnych sposobów recyklingu plastiku, on sam zaczął naciskać na zespół, aby opracował bardziej zrównoważone rozwiązanie jednorazowych opakowań do kawy. Początkowo kapsułki zostały tak zmienione, by w jak największym stopniu nadawały się do recyklingu. Potem inżynierowie Keuriga zaczęli przestawiać produkcję tak, by móc odejść od pierwotnego plastiku i zamienić go na plastik pochodzący z recyklingu. Jednak od początku głównym celem pozostawało ustanowienie złotego standardu, jakim była pełna kompostowalność kapsułek. Zajęło to prawie dekadę, ale się udało. Keurig jako pierwszy wprowadzając na rynek taką kawę osłoniętą algami pokazuje, że wciąż jest innowacyjną spółką, znajdującą się kilka kroków przed konkurencją. Należy mieć tylko nadzieję, że inne firmy szybko podążą tą samą drogą, wspólnie przyczyniając do znacznego ograniczenia zużycia plastikowych kapsułek, a w dalszej perspektywie do ich eliminacji.
Jeszcze nie dodano komentarza!