Skip to main content

Zmniejszające emisję CO2 rolnictwo regeneracyjne robi ogromną karierę, bo wdrażają je nie tylko aktywiści walczący ze zmianami klimatyczne, ale wszyscy rolnicy, którym zależy na swojej ziemi. A w dodatku temat zręcznie podchwycili najpierw producenci spożywczy, a teraz także sieci gastronomiczne.

Pojęcie rolnictwo regeneracyjne jest wymienne z określeniem rolnictwo węglowe, bo jednym z jego celów jest zatrzymanie w glebie tego cennego, a dziś też kłopotliwego pierwiastka. Ziemia jest jego ogromnym magazynem – tylko w pierwszym metrze gleby jest go trzy razy więcej niż w atmosferze. A coraz bardziej intensywna uprawa prowadzona przez wieki doprowadziła do uwolnienia 133 miliardy ton węgla z pierwszych dwóch metrów ziemi (wyliczenia naukowców Woods Hole Research Center i The International Soil Resource and Information Center). To 8 proc. całkowitych światowych zasobów węgla zawartego w glebie (tzw. soil organic carbon SOC). 

Węgiel z powrotem wciągnąć pod ziemię

Co istotne proces ten można odwrócić: amerykańska National Academy of Sciences oszacowała, że w samych USA gospodarstwa rolne mogą być w stanie sekwestrować nawet 250 milionów ton węgla rocznie, czyli 4 proc. krajowych emisji. Samo hasło rolnictwo regeneracyjne na początku lat 80-tych ukuł Rodale Institute, organizacja non-profit zajmująca się rolnictwem ekologicznym. Do dziś nie ma jednak ścisłej definicji zarówno zjawiska jak i metod działania. Generalnie obejmuje jednak wszystkie aktywności, które idą pod prąd intensywnego rolnictwa przemysłowego i mają na celu ponowne wprowadzenie węgla pod ziemię. Z jednej strony mamy więc ograniczenie dalszej emisji, a z drugiej wykorzystanie roślin, która wychwytują CO2 i za pomocą korzeni gromadzą węgiel w gruncie. 

The Six Principles of Regenerative Farming: Why are they important? -  AgriCaptureCO2

Stąd używa się różnych zabiegów i technik, które są zaliczane do rolnictwa regenracyjnego. Są wśród nich m.in.:

  • rotacja między różnymi uprawami,
  • sadzenie roślin okrywowych, gdy pole nie jest uprawiane, ew. przykrywanie go kompostem,
  • uprawa roślin wieloletnich (zwłaszcza tych o długich korzeniach),
  • zarządzanie wypasem bydła, tak aby przemieszczało się między polami,
  • ograniczenie orki,
  • przejście na tzw. rolnictwo zerowe, umożliwiające sadzenie roślin bez naruszania gleby.

Ostatni z wymienionych sposobów jest już bardzo wymagający, niemniej wszystkie inne to tradycyjne techniki tak stare, jak trójpolówka. Tyle że opakowane na nowo i nastawione na nowe cele. Stąd praktyki te mają tak duże wzięcie nawet u bardzo konserwatywnych rolników, których nie przekonują tezy, o wpływie człowieka na zmiany klimatyczne. Z badań Ohio State University wynika, że za oceanem taką postawę ma około 70 – 75 proc. farmerów. Z drugiej jednak strony gdy w ankiecie Yale Center for Climate Communications zapytano co sądzą o programach wsparcia dla rolnictwa węglowego 82 proc. respondentów wyraziło o nich z entuzjazmem.

Pytanie było nie od rzeczy bo ustawa o redukcji inflacji (IRA), która oferuje szeroki wachlarz dofinansowania zawiera także pakiet 20 miliardów dolarów na wsparcie rolnictwa regeneracyjnego. Idąc dalej, w ubiegłym roku Departament Rolnictwa  przeznaczył  3 miliardy dolarów na tzw. inteligentne rolnictwo finansując programy, które zachęcają rolników do przyjęcia wielu z technik prowadzących do gromadzenia CO2 w glebie.

Wielkie bezemisyjne uprawy

Jednym z ważnym etapem rozwoju tego typu technik jest jednak moment „sprawdzam” i pomiar na ile nowe praktyki rzeczywiście zwiększyły ilość węgla w glebie. Można ją regularnie badać w laboratoriach. Do tego potrzeba dużych próbek ważących po kilka kg, metoda jest więc droga i uciążliwa. Stąd rozwój różnego rodzaju technologii, takich jak czujniki, które może przymocować do ciągnika i analizować glebę, gdy porusza się po polu – opracował je startup EarthOptics. Dostępne są też czujnik spektralne wbijane w glebę, które jej skład analizują przy wsparciu sztucznej inteligencji, a inni (Indigo Ag) wykorzystują do tego po prostu zdjęcia satelitarne w połączeniu z różnymi technikami modelowania.

Principles of Regenerative Agriculture - Groundswell Groundswell

Sprawa efektów ważna jest nie tylko dla rolników, ale także koncernów spożywczych, które już od kilku lat inwestują w rolnictwo regeneracyjne. Jest wśród nich m.in. General Mills, który do końca dekady chce aby objęły 1 mln akrów gruntów, z których skupuje płody ziemi. Jeszcze bardziej ambitny plan ma PepsiCo planująca 7 mln akrów upraw przechwytujących CO2. Dla nich ważne są policzalne efekty, podobnie zresztą jak dla sieci gastronomicznych, które także na banery wciągają hasło rolnictwa regenracyjnego. 

Ostatnio głośno było o sieci sałatkowni Sweetgrean, która naraziła się klientom wprowadzając do menu kawałki steków. Aby uśmierzyć niepokój chwilę później zapewniła, że będzie sięgać po produkty właśnie z upraw o ujemnej emisji CO2. Do 2027 roku sieć chce być neutralna klimatycznie. Wcześniej do swojej strategii ESG hasło rolnictwa regeneracyjnego wciągnął zresztą Starbucks, a pojęciem tym posługują się też Chipotle i Burger King.    

 

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje