Materiał partnerski z raportu Greenbook2024 powstał we współpracy z Grenevią
Zieloną transformację zwykle opisuje się w makroskali. Jak ograniczamy spalanie węgla, produkujemy coraz więcej energii ze słońca czy elektryfikujemy transport oraz ogrzewanie. Ostatecznie zawsze jest to gra dużych liczb: gigawatów, eksadżuli i zmian procentowych. Wszystko dość abstrakcyjne. W biznesie mamy jednak możliwość obserwowania tego samego zjawiska, tyle że w mikroskali. Firmy na własnej skórze pokazują, jak te wszystkie megatrendy wdraża się w codziennym życiu biznesowym. Jedną z nich jest Grenevia. Grupa, która w sposób modelowy przechodzi transformację od czarnego do zielonego. Staje się wyznacznikiem dla innych, jak myśleć o swojej działalność w kontekście nieuchronnych zmian związanych z polityką klimatyczną dążącą do wyeliminowania paliw kopalnych.
A Grenevia wie o nich naprawdę sporo. Spółka, znana dawniej jako FAMUR, przez lata budowała swoją pozycję w sektorze kompleksowych rozwiązań dla przemysłu wydobywczego. Stała się międzynarodowym dostawcą, który mógł pochwalić się kilkunastoma akwizycjami i globalną obecnością. Zmianę przyniósł rok 2020, polityka klimatyczna UE i trend dekarbonizacji. Firma jako jedna z pierwszych w Polsce zidentyfikowała to jako szansę na przyspieszenie rozwoju, a nie niedogodność, jak do dziś często postrzega się to w rodzimym biznesie. Trafnie zauważono, że na te trendy nie należy patrzeć jako na zagrożenie, ale szanse. Rozpoczęto prace nad nową strategią biznesową, ogłoszoną w 2021 roku, i przekształceniem spółki w holding inwestycyjny, który w oparciu o generowanie nadwyżki środków i potencjał finansowy będzie wspierał rozwój zielonych projektów w obszarach m.in. wielkoskalowej fotowoltaiki, e-mobilności i magazynowanów energii, czy zarządzania energią.
W 2023 roku rynek poznał Strategię Zrównoważonego Rozwoju, która ma wspierać strategię biznesową Grenevii jako świadomego inwestora działającego zgodnie z ESG. Spółka planuje, że do 2024 roku większość jej przychodów będzie niezwiązana z obszarem węgla energetycznego. Chce również zmienić mix energetyczny, tak aby 35 proc. energii własnej pochodziło z OZE, a do 2030 planuje zredukować emisję CO2 o 40 proc. oraz uniknąć emisji CO2 o 2,3 mln ton. Wszystkie te działania zdobyły zaufanie sektora finansowego i w ciągu ostatnich kilku lat Grenevia pozyskała na rozwój zielonych projektów łącznie ponad 1,3 mld zł pozostawiając starą markę FAMUR jako jeden z segmentów holdingu. Doświadczenie produkcyjne i zarządcze spółki jest teraz wykorzystywane do rozwoju nowych, zielonych obszarów.
Pierwszym z nich była fotowoltaika. Już wiosną 2021 roku Grenevia zainwestowała Projekt Solartechnik (PST), spółkę specjalizującą̨ się w rozwoju, projektowaniu, budowie oraz serwisowaniu wielkoskalowych farm solarnych. I bardzo szybko pokazała, jakim lewarem rozwojowym dysponuje dobrze działająca grupa przemysłowa – nie ogranicza się to zresztą wyłącznie do Grenevii, ale całej grupy TDJ, która kontroluje zielony holding. W momencie dołączenia do zielonego holdingu PST miał w portfelu projekty farm fotowoltaicznych o mocy ok. 1 GW, a w trzecim kwartale ub. roku było to już około 5 GW projektów na różnym etapie rozwoju. PST koncentruje się obecnie na poszerzaniu obszarów działania. W ubiegłym roku zaczęła też rozwijać projekty farm wiatrowych – tu w perspektywie roku 2027 chce osiągnąć 170 MW mocy – oraz magazynów energii. W połowie 2023 roku skala tych projektów wynosiła już 0,2 GW, a w ciągu trzech lat ma zostać podwojona. PST niektóre farmy fotowoltaiczne zamierza zatrzymać w portfelu (plan to 844 MW w 2027 roku) i sama zająć się obrotem energii.
Drugi duży krok, który Grenevia zrobiła w kolejnym, 2022 roku, to przejęcie za niemal 280 mln zł Impact Clean Power Technology – jednego z europejskich liderów produkcji systemów baterii do dużych pojazdów, takich jak autobusy. I znów pokazała, jaką przewagę daje bycie częścią dużej i doświadczonej grupy przemysłowej. Działający w podwarszawskim Pruszkowie zakład w chwili dołączenia do Grupy miał moce wytwórcze na poziomie 0,2 GWh. Dzięki optymalizacji i reorganizacji procesów już w ciągu kilku pierwszych miesięcy moce te wzrosły trzykrotnie do 0,6 GWh. Od początku kluczowym zadaniem było jednak uruchomienie nowej fabryki, która pozwoli na szybkie przeskalowanie działalności Impactu. Zbudowano GigafactoryX, w której w tym roku ruszy nowoczesna linia produkcyjna. To już na starcie pozwoli podwoić moce zakładu do 1,2 GWh, a docelowo mogą przekroczyć 4 GWh. To kolejny przykład beneficjów, jakie daje działanie w dużej grupie: za niełatwy projekt stworzenia nowej linii produkcyjnej odpowiedzialny jest teamtechnik Production Technology Poland. Należąca do TDJ spółka specjalizująca się w budowie zautomatyzowanych linii montażowych m.in. dla branży e-mobility.
“Dzięki wysokiemu zautomatyzowaniu procesów podnosimy nie tylko wydajność produkcji, ale również jakość wyprodukowanych baterii. Efektem zastosowanych technologii będzie szybki cykl montażu pojedynczej baterii, który wyniesie jedynie 11 minut. Ma to ogromne znaczenie w obliczu rosnącej popularności e-mobilności i prognoz zakładających wzrost popytu na systemy bateryjne w Europie”, mówi Bartek Kras, wiceprezes Impactu.
Aby tak przeskalować działalność, firma z jednej strony zabezpieczyła sobie dostawy ogniw – w grudniu ub.r. podpisała wieloletnią umowę z LG Energy Solution, największym europejskim producentem baterii w branży motoryzacyjnej. A z drugiej poszerza grono odbiorców – od lat pracuje i jeszcze długo pozostanie partnerem Solarisa, a kolejnym znaczącym klientem Impactu stał się brytyjski Alexander Dennis, znany m.in. z londyńskich piętrusów. Impact zmierza zresztą znacznie dalej. Swoje moduły będzie dostarczać także do magazynów energii, zamierza także współpracować z producentami pociągów zasilanych akumulatorami (używa się ich, gdy skład jeździ po torach bez trakcji), a także maszyn i pojazdów przemysłowych. W tym względzie Impact ma topowe referencje, bo swoje baterie dostarczał m.in. do wózków jeżdżących w fabrykach Tesli.
Trzeci kierunek działań Grenevia otworzyła własnymi zasobami. Sprawnie wykorzystano kompetencji inżynieryjno-technologicznych spółki Elgór + Hansen, specjalizującej się w rozwiązaniach zasilania, przesyłu i rozdziału energii. Już we wrześniu 2022 roku E+H był gotowy z Futurą, kontenerową stacją transformatorową przeznaczoną dla farm fotowoltaicznych. Pierwszym klientem spółki ze struktur Grenevii był Projekt Solartechnik, który wykorzystał stacje Futura na budowanych przez siebie farmach fotowoltaicznych. Grono ich odbiorców się poszerza, a w ubiegłym roku firma zdecydowała się uruchomić w Zabrzu nową linię produkcyjną dla stacji transformatorowych. Ten przykład pokazuje, jak szerokie jest grono beneficjentów zielonej transformacji i nowych inwestycji w OZE. Wymagają one nie tylko nowych urządzeń jak np. same panele fotowoltaiczne, ale także dużej ilości podzespołów z tradycyjnej elektroenergetyki, poczynając od okablowania, a na rozdzielnicach i stacjach transformatorowych kończąc.
Czwarty obszar związany ze zrównoważonym rozwojem Grenevii, jest budowany w ramach segmentu FAMUR. Tu model działania jest hybrydowy. Łączy się własne i przejęte kompetencje. Zaczęto od identyfikacji własnego potencjału – FAMUR na mechanice maszyn zna się jak mało kto w tym kraju i ma duże doświadczenie m.in. w produkcji przekładni przemysłowych. Stąd już w 2022 roku w ramach tego obszaru rozpoczęto rozwój usług remontu i serwisu przekładni turbin wiatrowych, a jednym z pierwszych dużych klientów, który pojawił się w czerwcu ub.r. była Energa. Niespełna miesiąc po podpisaniu umowy o współpracy Grenevia dokonała przejęcia 75 proc. akcji Total Wind PL, wspierając w ten sposób kompetencje segmentu FAMUR w obszarze energetyki wiatrowej. Total Wind PL to bowiem firma instalująca turbiny wiatrowe, a także serwisująca i wymieniając główne komponenty dla kluczowych producentów turbin w Europie (90 proc. przychodów pochodzi z zagranicy). Dzięki tej akwizycji FAMUR wzbogacił się o 18 lat doświadczenia Total Wind, który od momentu powstania zainstalował już ponad 1 tys. turbin. FAMUR konsekwentnie rozwija się więc w branży wiatrowej. Stąd na początku lutego jego prezes Mirosław Bendzera podczas posiedzenia w Senacie przedstawił projekt budowy polskiej elektrowni wiatrowej.
“Polski wiatrak jest strategiczną, a wręcz cywilizacyjną potrzebą dla nas wszystkich. To projekt porównywalny z budową portu w Gdyni, kiedy potrzebowaliśmy okna na świat, a kluczowy dla rozwoju był transport. Dziś znaczenie ma bezpieczeństwo energetyczne i rozwój nowych sektorów przemysłu. Stąd konieczność budowy polskiej turbiny wiatrowej w oparciu o krajowe zasoby kadrowe i techniczne”, powiedział prezes Famuru, zaznaczając że w kraju jesteśmy w stanie wyprodukować ¾ podzespołów do własnej turbiny. Po zatwierdzeniu, jaki ma być to typ i zakupie odpowiednich licencji, opracowanie prototypu oraz certyfikacja mogą zająć 18-24 miesięcy.
Minęły zaledwie trzy lata od wytyczenia nowej strategii, a Grenevia działa już w czterech obszarach związanych z czystą energią. Co ważniejsze szybko zwiększa się ich skala w działalności całego holdingu. W połowie ubiegłego roku już około 40 proc. przychodów Grenevia generowała spoza sektora węgla energetycznego. Biorąc pod uwagę, że przez najbliższe kilka lat węgiel będzie się jeszcze trzymał – w zeszłym roku jego wydobycie nawet wzrosło, a Międzynarodowa Agencja Energii przewiduje, że łagodny 2-3 proc. spadek zacznie się od 2026 roku – produkcja maszyn górniczych wciąż pozwala osiągać przewidywalne rezultaty. Trzeba jednak patrzeć nieco dalej, nie tylko przez pryzmat tego, co na rynku staje się technologią wygasającą. Stawiać na nowe biznesy. Tę lekcję odrobiła właśnie Grenevia. Zmieniła swój model biznesowy, stając się inwestorem wspierającym nowe, zielone obszary działalności, rozwijając je zgodnie ze strategią ESG. Te obszary przez najbliższe lata powinny przynosić wymierne efekty biznesowe. Dziś widać to w nowych projektach, akwizycjach i produktach, a za kilka lat zweryfikują to także wyniki firmy.
Jeszcze nie dodano komentarza!