Skip to main content

W tą sobotę rozpocznie się bardzo niecodzienny, transeuropejski wyścig. Jego niezwykłość polega na tym, że nie można w nim używać tradycyjnych samochodów rajdowych uczestnicy będą mieli za zadanie przejechać cały kontynent, korzystając wyłącznie z transportu publicznego.

 Z londyńskiego Trafalgar Square wyruszy 180 zawodników podróżując wyłącznie pociągami, autobusami i promami starając dotrzeć do mety w Tiranie, stolicy Albanii. To znaczy, że będę mieli do pokonania 1931 kilometrów. Wyścig ma na celu sprawdzenie pomysłowości uczestników zarówno w szybkim poruszaniu się, jak i umiejętności szybkiego reagowania na zmieniającą się sytuację. Ponieważ uczestnicy nie mogą po prostu dotrzeć do Tirany, planując sobie podróż wcześniej, tylko będą musieli po drodze zaliczyć cztery punkty kontrolne z czego na razie znany jest im tylko jeden – belgijska Brugia. Pozostałe będą udostępniane w czasie wyścigu.

Rywalizacja jest tak pomyślana by premiować osoby o bardzo różnym nastawieniu i podejściu do realizacji celu. James Finnity organizator tej niecodziennej imprezy zwraca uwagę, że w zeszłorocznym inauguracyjnym wyścigu do Stambułu, kilka osób na przykład zainwestowało w kolejowe bilety klasy biznes, aby móc wcześniej odprawić się na pociąg do Paryża i w ten sposób uzyskać przewagę. Innym ciekawym przykładem jest uczestników, który nastawił się na zdobycie nagrody za jak największą ilość odwiedzonych krajów na trasie w określonym czasie. Ostatecznie udało mu się przejechać imponującą liczbę 22 krajów, w tym San Marino czy Watykan. Bo w tym wyścigu nie chodzi jedynie o szybkość poruszania i nie jest tak, że jeden rodzaj strategii zapewnia sukces.

Jednocześnie organizatorzy zadbali o to, by jego jego uczestnicy byli dość zróżnicowaną grupą: zachowany jest na przykład parytet płci (50/50) i biorą w nim udział zarówno 20-latkowie, jak i 70-letni emeryci. Szacuje się, że ci którzy nastawią się na szybkość powinni ukończyć wyścig w około 3,5 dnia. Ale część osób podejdzie do tego w inny sposób i może poświęcić na to nawet tydzień. W czasach, gdy coraz częściej zachęca się ludzi do zamiany zanieczyszczających środowisko samolotów na mniej emisyjne środki transportu, Race Across Europe ma pokazywać jaką przyjemność można czerpać w podróżowania po świecie bez lotów i że jest to zaskakującą łatwe. 

Formalnie rzecz biorąc najszybszym sposobem dotarcia do Tirany z Londynu jest złapanie pociągu do Turynu z przesiadką w Paryżu. Dalej wystarczy podążać wzdłuż adriatyckiego wybrzeża na południe do portu w Bari. Stamtąd pozostaje krótki rejs promem do Durrës na albańskim wybrzeżu i 30-minutowa podróż autobusem do Tirany. Ale wiadomo, że tak łatwo nie będzie uczestnicy będą musieli podejść do podróży w dużo bardziej kreatywny sposób, w miarę tego jak organizatorzy będą udostępniali kolejne punkty kontrolne, które trzeba zaliczyć w drodze do stolicy Albanii.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.