Skip to main content

Zaczęło się w pandemii, kiedy władze San Francisco zamknęły Great Highway (Wielką Autostradę, choć w polskich warunkach to raczej nadmorska trasa szybkiego ruchu), przekształcając ją w promenadę. W miarę jak życie wracało do normalności w 2021 roku, zamknięcie ograniczono do weekendów i świąt. Dzięki temu kierowcy zachowali ważny szlak komunikacyjny, a piesi, rolkarze i rowerzyści mogli korzystać z niego w weekendy. W San Francisco mówią, o tej przestrzeni że „to trzeci najczęściej odwiedzany park w San Francisco, na który nie został wydany nawet jeden cent”. 

Faktycznie nie ma tu żadnych udogodnień. Na dziś jest to po prostu zamknięta brama i pusty asfalt w weekendy. Ale może się to zmienić. Władze miasta chcą podejść do tej przestrzeni w bardziej strategiczny i stworzyć tu parkowo-rekreacyjną przestrzeń o powierzchni 400 hektarów. Oczywiście nie wszystkim ten pomysł się podoba. Przeciwnicy twierdzą, że zwiększy ona czas dojazdu do pracy oraz ruch na bocznych ulicach, podczas gdy zwolennicy sądzą, że zieleń i nowa infrastruktura przyciągnie pieszych, rowerzystów i turystów, wspierając lokalne biznesy. Twierdzą również, że park na “Wielkiej Autostradzie” pomoże ten teren bardziej uodpornić na podnoszący się poziom znajdującego się w niedużej odległości morza. Do tego dochodzi cała masa zysków związanych z nową roślinnością czy zmniejszeniem zanieczyszczenia powietrza oraz emisji CO2, przez korzystające dziś z autostrady samochody. 

Choć dla niektórych mieszkańców San Francisco sprawa może wydawać się lokalnym konfliktem, odzwierciedla ona szerszą batalię o przyszłość nadbrzeżnych miast w całych Stanach Zjednoczonych. Czy inżynierowie powinni przekształć istniejącą infrastrukturę w bardziej naturalną, taką jak wydmy, aby lepiej współpracować z oceanem i zabezpieczyć okolicznych mieszkańców przed powodziami, zamiast inwestować w zapory? Czy urbaniści powinni nadal projektować miasta dla samochodów, czy raczej zachęcać mieszkańców do chodzenia lub jazdy na rowerze? Jak pogodzić to, czego chce natura, z potrzebami ludzi?

Dla, tych którzy nie byli w San Francisco, to mówimy tu o szerokiej drodze praktycznie przylegającej i biegnącej wzdłuż jednej z najlepszych plaż w mieście Ocean Beach. Czy więc zamknięcie 4-6 pasmowej drogi znajdującej się w takim miejscu nie wydaje się czymś bardzo naturalnym? Szczególnie, że nie jest ona jakąś strategiczną trasą, Great Highway łączy po prostu dwie dzielnice Richmond i Sunset. Tym bardziej, że jak dodają zwolennicy w San Francisco roi się od turystów na moście Golden Gate, na Union Square i w Golden Gate Park. Pomysł zrobienia na Great Highway parku przyciągnąć więcej z nich na Ocean Beach. To z kolei mogłoby pobudzić biznes dla restauracji, kawiarni i butików wzdłuż bocznych uliczek odchodzących od trasy.

Korzyści zresztą byłoby więcej. Mark Jacobsen, ekonomista na University of California w San Diego przekonuje, że sla właścicieli domów mieszkających wzdłuż Great Highway park mógłby podnieść wartość ich nieruchomości. Do tego dochodzą korzyści dla zdrowia fizycznego i psychicznego — i wynikające z nich oszczędności na opiece zdrowotnej — które są trudniejsze do oszacowania: mniej osób siedzących w samochodach, więcej osób poruszających się czy relaksujących się na plaży. Zastąpienie jazdy samochodem jazdą na rowerze zmniejsza nie tylko emisję gazów cieplarnianych powodujących ocieplenie planet , ale także zanieczyszczenie hałasem i cząstkami stałymi, które mogą sprawić, że powietrze w mieście stanie się uciążliwe.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje