Skip to main content

Elektrownia geotermalna

Przyzwyczailiśmy się do myśli, że geotermia co najwyżej może dostarczyć nam ciepło. Tymczasem działają już elektrownie, które z gorącego gruntu produkują prąd. Jednak z nich działa na pustyni Nevada, gdzie startup Fervo uruchomił instalację zasilającej działające tu centra danych Google.

Na swoje bezemisyjne źródło prądu Fervo podłapał pomysł z przemysłu naftowego. Sięgnął po szeroko stosowaną ostatnio technologię szczelinowania. Tak jak nafciarze uwalniają ropę z łupkowych skał inżynierowie z Fervo postanowili rozszczelnić tzw. gorące skały wydobywając z nich gorącą wodę. Podobnie jak przy wydobyciu paliw zaczęto od wiercenia w pionie. Wydrążono dwa otwory o głębokości 2,5 tys. metrów, bo tu ruch jest dwukierunkowy, wodę nie tylko się wydobywa, ale po wykorzystaniu jej ciepła odsyła do złoża. Po tym jak w projektach łupkowych przyszedł czas na wiercenie poziome, połączone ze szczelinowaniem, tak aby wydobyć jak najwięcej gorącej wody.

Odwierty poziomie miały około 1 tyś. metrów czyli tyle ile oddalone były od siebie odwierty pionowe. I każdy został skierowany w stronę drugiego otworu. Pierwszy tłoczący wodę spod ziemi poprowadzony został głębiej przez warstwę z gorącymi skałami, a drugi, który miał oddawać już schłodzoną wodę powyżej. Wszystko po to aby zachować stabilność źródła zarówno hydrologiczną, jak i termiczną. Zimna woda trafiająca pod ziemię spływając między rozszczelnionymi skałami znów jest bowiem podgrzewana, przez co źródło ciepła pozostaje praktycznie niewyczerpane.  

 

Ten model cyrkularnego działania sprawia, że nie ma przy tym zagrożenia jakie niesie szczelinowe wydobycie ropy. Tam po skruszeniu skał i opróżnieniu źródła w miejsce ropy wstrzykuje się wodę co trwa dość szybko i przyczynia się do trzęsień ziemi. W modelu ciągłego obiegu wody jaki zaproponowało Fervo takiego ryzyka nie ma. 

Technologia ta jest znacznie tańsza niż energia jądrowa lub wodna i może konkurować pod względem kosztów z magazynowaniem energii odnawialnej, dla której też jest alternatywą. Kluczem do całej technologii jest temperatura. W geotermii używanej w ciepłownictwie zwykle pracuje się z wydobytą spod ziemi wodą rzędu 60 – 90 st. C. To wystarczy na zasilenie cieplnej sieci, ale nie produkcję prądu. W tym przypadku gorące skały wodę zagotowują do 191 st. C. W instalacji Fervo spod ziemi wydobywa się więc para wodna, która może zasilić turbinę generującą prąd. 

Pierwszy, uruchomiony w Nevadzie projekt miał charakter pilotażowy, nie był więc dużej skali – miał moc 3,5 MW. Fervo pracuje już jednak nad kolejną, znacznie większa instalacją w Utah. Dwa lata temu zaczął wiercenia poszukiwawcze w Cape Station w hrabstwie Beaver, gdzie ma stanąć elektrownia geotermalna o mocy 400 MW. To już odpowiednik całkiem sporej konwencjonalnej elektrowni węglowej, która jest w stanie zasilić około 300 tys. domów. W dużej skali działania całkiem inne mają być też koszty wytwarzania energii. Start przewidziany jest na 2026 rok, a dwa lata później instalacja ma osiągnąć pełną moc.

/Fot: Fervo//

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Elektrownia geotermalna

Spalinowa kontrofensywa

Mamy pełnowymiarowy kryzys wodny

Wolność dla drzew

Energia słoneczna wygra świat