Londyńska drożyzna coraz bardziej daje się we znaki zarówno samym mieszkańcom, jak i władzom miasta. Dotyczy to przede wszystkim cen mieszkań, które tylko w ciągu roku wzrosły o 15 proc. Dziś cena średniego apartamentu to prawie 450 tys. funtów. Podobnie jest z najmem – kawalerka na obrzeżach kosztuje ponad 1,3 tys. funtów miesięcznie. Coraz więcej londyńczyków nie radzi sobie z płaceniem czynszów, traci dach nad głową i jest zmuszana mieszkać w wynajmowanych pokojach. W tej sytuacji radni dzielnicy Lewisham, leżącej na południowy-wschód od centrum, postanowili zorganizować tymczasowe osiedle.
Ladywell Pop-up Village powstaje na nieużywanej działce przy Lewisham High str., gdzie w przyszłości będą m.in. budowane domy oraz szkoła. Jest to rodzaj trzypiętrowego apartamentowca z ciągiem lokali użytkowych na dole i rzucającą się w oczy kolorową fasadą. Znajdują się w nim 24 dość komfortowe mieszkanka z podwójną sypialnią o powierzchni 75 m kw. Wszystko poskładane z prefabrykowanych elementów.
Na miejsce przyjeżdżają 24 zestawy kuchni z częścią dzienną oraz tyle samo elementów sypialnych, które są składane w jeden duży apartamentowiec. Ta technologia przede wszystkim pozwala na spore oszczędności (są to konstrukcje w znacznym stopniu drewniane). Jeden mkw. wykonawstwa takiego domu kosztować będzie około 1,2 tys. funtów, co na warunki brytyjskie jest ceną bardzo przystępną – niższą od miesięcznego kosztu najmu mieszkania. I nie chodzi tu o żadną tandetę. Budynek jest dobrze zaprojektowany. Mieszkania mają balkony, są widne, z dużymi oknami i docieplone (miesięczny koszt ogrzewania w zimie to ledwie 10 funtów).
Projektanci wzięli przy tym pod uwagę, że apartamenty muszą mieć sporą żywotność i przechować kilka różnych rodzin. W kuchni nie szczędzono więc na Corian, plastyczną masę, która jest droga, ale wytrzymała. Z drugiej strony ściany obłożono płytami MDF, które nie przetrwają bardzo długo, ale są tanie i łatwe w wymianie. Prefabrykowany model domu ma też tę zaletę, że łatwo można go rozebrać, przewieźć na inne miejsce i poskładać w całkiem nowe osiedla mieszkaniowe. Tak o Ladywell myślą władze Lewisham, które chcą, aby to było lokum przejściowe.
Ceny jakie będą musieli płacić lokatorzy nie są jeszcze znane. Mówi się, że uplasują się gdzieś w pół drogi pomiędzy czynszami płaconymi w mieszkaniach socjalnych a tymi dostępnymi na wolnym rynku.
PRZECZYTAJ TAKŻE: