Skip to main content

Inteligentnych latarni jest coraz więcej. W Kopenhadze pomagają znaleźć wolne miejsce parkingowe, w Glasgow mierzą poziom zanieczyszczenia miasta, a w Los Angeles pełnią rolę internetowych hot-spotów. Nad najbardziej wielofunkcyjnym miejskim oświetleniem pracują jednak Malajowie. Ich uliczne lampy mają nie tylko stać się ładowarką do telefonu, czy też punktem ostrzegawczym dostarczającym informację o możliwej powodzi, ale nawet walczyć z plagami komarów.

Za przedsięwzięcie odpowiedzialni są inżynierowie z Uniwersytetu Malajskiego. Latarni nie projektują z myślą o dużych metropoliach takich jak Kuala Lumpur, ale mniejszych miastach i wsiach, gdzie nie ma nawet odpowiedniej sieci energetycznej do stworzenia miejskiego oświetlenia. Dlatego samo wprowadzenie latarni będzie dużym postępem cywilizacyjnym – będą zasilane panelami słonecznymi oraz niewielkimi turbinami wiatrowymi.

W tych mniej zaludnionych miejscach, szczególnie narażonych na powodzie spowodowane ulewami, nie ma dobrej infrastruktury rejestrującej wielkość opadów. Wodoodporne latarnie będą nie tylko wyposażone w odpowiednie czujniki, ale także anteny przekazujące informację na temat poziomu zbierającej się wody. Dzięki temu, dysponując odczytami z wielu miejsc, będzie można przewidzieć rozwój fali powodziowej i w porę ewakuować mieszkańców.

Druga bardzo pożyteczna ich funkcja to tępienie komarów, które roznoszą dengę – w zeszłym roku z jej przyczyny zmarło 200 osób. Latarnie będą wabić owady produkując zapach podobny do tego jaki ma ludzki oddech zawierający m.in. CO2 – wytwarza go z użyciem dwutlenku tytanu oraz światła ultrafioletowego. Zbliżjąc się do światła moskity zostaną zabite przez wirujący wiatrak.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje