Skip to main content

Pierwszą, ale nie jedyną ofiarą Ubera stały się taksówki. Chociaż w opublikowanym trzy miesiące temu raporcie American Public Transportation Association eksperci przekonywali, że tego typu serwisy są komplementarne dla transportu publicznego, przykład Charlotte pokazuje, że mogą też być konkurencyjne.

Problem dotyczy dzielnicy South End i dotyka wszystkich środków komunikacji miejskiej, także kolejki Lynx Blue. Jak się okazuje, obłożenie transportu publicznego w ciągu ostatnich trzech kwartałów spadło tu względem roku poprzedniego o 4,3 proc.
Wyjaśnień tego zjawiska od razu pojawiło się kilka. Pierwsze i najprostsze, to niskie ceny paliw, które podróż samochodem czynią tańszą. Drugi bardziej przekonujący odnosi się do gentryfikacji, jaką od lat przeżywa South End. Sprowadza się tu coraz więcej zamożnych młodych ludzi, którzy wypierają tych bazujących na transporcie publicznym.

Niekorzystne zmiany struktury społecznej są dodatkowo stymulowane samą polityką Ubera i Lyfta. Serwisy przewozowe dostają ogromne zastrzyki kapitałowe, które nie wydają na inwestycje (bo niby co miałyby kupować), ale przede wszystkim na marketing. Hojne rozdawanie zniżek i darmowych przejazdów robi swoje. Jak zresztą informuje zarząd transportu publicznego w Charlotte obłożenie komunikacji miejskiej najbardziej spadło wieczorami i w weekendy, czyli w czasie gdy młodzi ludzie zwykli wybierać się do miasta, spotkać ze znajomymi etc. Darmowe vouchery od Ubera wówczas przydają się najbardziej.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje