Myli się ten, kto myśli, że obsadzanie miast drzewami i zakładanie parków to trudna do skwantyfikowania przyjemność dostarczana mieszkańcom. Okazuje się, że można policzyć ile realnie zyskuje miasto na rozwoju terenów zielonych. Udało się to zrobić w Nowym Jorku.
Tamtejszy roczny budżet przeznaczony na pielęgnację oraz rozwój parków wynosi 22 mln dolarów. Niby dużo, ale Departament terenów zielonych oszacował, że roślinność przyczynia się m.in. do oszczędności energii na poziomie 28 mln dolarów rocznie, a w jeszcze większym stopniu do uniknięcia kosztów związanych z likwidacją szkód powodziowych. Nowojorskie drzewa przechwytują rocznie 5,5 hektolitra wody, co powoduje, że straty są o 36 mln dolarów mniejsze. Amerykanie policzyli nawet, że dzięki drzewom powietrze w mieście jest czystsze o 5 mln dolarów .
Składając razem wszelkie tego typu korzyści z drzew w Nowym Jorku wyliczono, że tereny zielone rocznie przynoszą miastu około 120 mln dolarów. To niemal sześć razy więcej niż koszty inwestycji. Takie zwroty w ostatnich latach dostarczały np. ryzykowne inwestycje w Bitcoiny.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
5,5 hektolitra? To tyle większa wanna przechwytuje