Rywalizacja trójek murarskich to archaiczna konkurencja. Dziś, kiedy pojawił się SAM, całkiem straciłaby na znaczeniu. Ta maszyna to przyszłość murarki. W ciągu dnia jest w stanie ułożyć od 800 do 1,2 tys. cegieł. Znacznie więcej niż człowiek, którego możliwości kończą się na 500 cegłach.
SAM-a można potraktować jako przejaw robotyzacji. W gruncie rzeczy nie różni się to jednak od mechanizacji jaka od dekad zmienia różne obszary produkcji. W ten sposób dawno temu kombajny chodnikowe i ścianowe uwolniły górników od ciężkiego, a przede wszystkim niebezpiecznego zajęcia, jakim było przebijanie korytarzy w kopalniach i fedrowanie węgla.
Dziś tym samym w budownictwie jest SAM. Odbiera ludziom zajęcie, ale podobnie jak kombajn sam nie zjedzie do szybu i nie będzie wydobywał węgla, również maszyna murarska w pojedynkę domu, a nawet ściany nie postawi. Jego nazwa to skrót do Semi Automated Mason, bo po każdym ułożeniu cegieł ekipa murarzy z krwi i kości musi skontrolować jego pracę oraz usunąć nadmiar zaprawy. A on po prostu zdejmuje z ich ramion najcięższą pracę.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!