Pomysł rodem z remake’u „Pamięci absolutnej”, gdzie bohaterowie mieli telefony wszczepione w dłonie: Epicenter, działające w centrum Sztokholmu centrum innowacyjne, oferuje swoim pracownikom i użytkownikom (funkcjonuje tu około 100 startupów) mikrochipy, również wszczepiane w dłonie. Dzięki temu nie będą musieli pamiętać o magnetycznych kartach.
Urządzenie jest wielkości ziarenka ryżu. Prostym zabiegiem wprowadza się je pod skórę pomiędzy kciuk i palec wskazujący – technologia jest podobna do tej wykorzystywanej np. przy wszczepianiu psom tzw. elektronicznych obroży w postaci chipów. Tutaj nie chodzi jednak o śledzenie położenia danej osoby.
Dzięki mikroprocesorowi można nie tylko odbijać się na bramce, ale także płacić w automatach. Tak jak się to robi zwykłą kartą zbliżeniową lub wykorzystując smartfon wyposażony w NFC (tu działa ta sama technologia). Epicenter chciałby, aby jego urządzenie w ogóle mogło zastąpić karty.
Jego największa zaleta jest też najpoważniejszą wadą – z mikrprocesorem w dłoni człowiek nigdy się nie rozstaje. Nie zgubi go, ale też nie może się od niego prosto uwolnić pozostawiając w domu. Chipowanie zaczęło się ponad dwa lata temu i na razie zdecydowało się na nie 150 z 1000 pracowników Epicenter.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!