Skip to main content

Wielki Sfinks w marcu stanął w chińskim Shijiazhuang. Jeden z najwybitniejszych zabytków starożytnego Egiptu nie tylko skopiowany został, został też ulepszony. Chiński sfinks jest kolorowy i ma nos. To już drugi sfinks w Chinach i kolejny z całej serii przeniesionych cudów światowej architektury: Pałac Dożów, Biały Dom, tajemnicze posągi z Wysp Wielkanocnych, Hallstatt, Dorchester, krzywa wieża w Pizie, no i Wieża Eiffla. Ta ostatnia robi niesamowite wrażenie ustawiona pośrodku osiedlowego blokowiska w Tianducheng na placu nazwanym oczywiście Champs Ellyses.

Europejczyka może to bawić, ale Chińczycy muszą mieszkać i pracować pośród tych budowli. Dlaczego ze swojego kraju robią park rozrywki? Czyżby chińskim architektom brakuje kreatywności i potrafią tylko naśladować co inni zbudowali wcześniej? Na pewno te budynki są jakimś odzwierciedleniem skomplikowanych aspiracji chińskiej klasy średniej. Paryż w wersji mini nie jest hołdem złożonym francuskim mistrzom architektury, ale stwierdzenie władzy i kontroli, pomnikiem nowych Chin, które stały się tak bogaty i potężne, że potrafią zrobić to wszystko same. Na odsłonięcie zbudowanej w prowincji Guangdong kopii miasta Hallstatt, austriackiego kurortu górskiego wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO został zaproszony nawet Aleksander Scheutz, burmistrz oryginalnego Hallstatt. Co mógł zrobić? Przyjechał i powiedział tylko że w prawdziwym Hallstatt mieszkali już Celtowie i Ilirowie i budynki można odtworzyć ale historii nie da się skopiować. Ale Chińczycy w ogóle zdają się tym nie przejmować, często te budowle są duplikatami tylko z zewnątrz w środku zachowując tradycyjną strukturę chińskiego wnętrza.

Zresztą inspiracją jest nie tylko zagraniczna architektura, która Europejczyków najbardziej śmieszy. Chińczycy kopiują samych siebie. Półtora roku temu Spidgel donosił ze budowany w Pekinie Wangjing Soho kompleks asymetrycznych wysokościowców zaprojektowany przez Zahę Hadid został sklonowany i zbudowany w Chongqing w środkowych Chinach.
Dla większości zewnętrznych obserwatorów to było zwykłe piractwa, w Chinach zostało to przyjęte jako dowód możliwości. Bo odwzorowywanie ma tym kraju długą tradycję i dobra kopia nie jest traktowana jak coś wtórnego, ale często jako technologiczna i kulturowa przewaga.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje