Skip to main content

Z czym kojarzy wam się Kolumbia? Tak, pewnie w pierwszym odruchu każdy odpowie, że z narkobiznesem. Tymczasem Kolumbia to również ojczyzna zapalonych rowerzystów. W każdą niedzielę na ulice stolicy kraju, Bogoty, potrafi wyjechać nawet 1,7 mln posiadaczy rowerów. To sprawia, że jest to największa cykliczna impreza na świeżym powietrzu na świecie. Nawet Kopenhaga, uważana za rowerową mekkę, nie może się pochwalić równie imponującym wydarzeniem. Aby ci wszyscy ludzie mogli się pomieścić między godziną 7.00 i 14.00, zamykanych jest 115 kilometrów ulic Bogoty. Impreza ma już sporą tradycję, bo odbywa się od 1974 roku. Z zamykaniem ulic już dawno pogodzili się kierowcy, zresztą duża część z nich traktuje Ciclovię jak wielkie święto i po prostu przesiada się na rower. Kolumbijczycy uwielbiają ten cotygodniowy, sponsorowany przez miasto rekreacyjny piknik. Obok rowerzystów uczestniczą w nim również rolkarze i biegacze, z czego połowa z nich spędza na zamkniętych ulicach miasta ponad 3 godziny.

Oczywiście inne miasta starają się organizować podobne imprezy, na przykład w Paryżu podczas dnia bez samochodu zamykanych jest ponad 600 kilometrów ulic. Ale dzieje się to tylko raz do roku. Poza tym żadna z tych imprez nie może się pochwalić ponad 40-letnią tradycją. Co prawda okresowo już w latach 50-tych w krajach europejskich organizowane były dni bez samochodu, ale były one wymuszane kryzysami haftowymi i koniecznością oszczędzania benzyny.

W Bogocie wszystko się zaczęło od Jaime Ortiz Mariño, architekta i działacza społecznego, który w latach 60-tych wyjechał na studia do Stanów Zjednoczonych. Tam z bliska mógł obserwować do jakiego kryzysu – ulicznych korków i wyludniania się centrum miast – prowadzi polityka jeden człowiek-jeden samochód. Nie chciał, żeby tą samą drogą poszła Bogota. Uznał, że rower idealnie nadaje się do bycia symbolem miejskiej rewolucji, bo kojarzy się z indywidualnością, mobilnością, nowym podejściem do urbanistyki miasta i świadomością ekologiczną. W grudniu 1974 roku przekonał urzędników do zamknięcia dla ruchu samochodowego pierwszych dwóch środkowych ulic w centrum miasta. Na ówczesnej Ciclovii zjawiło się 5 tys. osób, przyjechali z całego świata.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje