Nowa noclegownia dla bezdomnych w centrum Seattle, które ma być oddane do użytku na początku 2020 r. liczy sobie 8 pięter i jest największym tego typu obiektem w całym stanie. To co je jednak naprawdę wyróżnia, to fakt, że powstaje w samym środku kwatery firmy Amazon i za jej pieniądze. Amazon ma problem z opinią publiczną w wielu miejscach, ale chyba najwięcej wrogów firma przysporzyła sobie we własnym mateczniku, czyli w Seattle. To właśnie Amazon oskarżany jest tu w
dużej mierze o gwałtowny wzrost cen nieruchomości i nasilające się nierówności społeczne. Wyceniana na 3 mld dolarów firma znana jest z tego, że płaci bardzo niewielkie podatki. Za to przeznaczyła prawie 1,5 mln dolarów na wsparcie w tegorocznych wyborach do rady miasta przychylnych sobie kandydatów. Z kolei, gdy w zeszłym roku władze miasta przegłosowały tzw.
„pogłówne”, podatek, który miał być płacony przez duże korporacje w zależności od liczby zatrudnianych pracowników, Amazon wraz z innymi potencjalnymi płatnikami przewalczył jego uchylenie.
Pieniądze z „pogłównego”, od którego wywinął się Amazon, miały być przeznaczone na pomoc ludziom bezdomnym, których w Seattle jest wyjątkowo dużo. Gdy pewnej nocy w styczniu 2019 r. próbowano ich policzyć, okazało się, że ze schronisk i noclegowni korzystało ok. 6 tys. osób, a kolejne
2,8 tys. ludzi spało na dworze lub pod namiotem. Teraz Amazon pokazuje, że również troszczy się o
bezdomnych, tyle że po swojemu. Zaczęło się od drobnych kroków. Gdy firma kupiła stary hotel,
który miał stać pusty do czasu przebudowy, oddała go na ten okres do dyspozycji pozarządowej
organizacji Mary’s Place, specjalizującej się w tworzeniu tymczasowych noclegowni w nieużywanych
budynkach przeznaczonych do rozbiórki. Gdy niedługo potem firma kupiła kolejny hotel – historia się
powtórzyła. W końcu Amazon poszedł krok dalej i ofiarował organizacji połowę nowego biurowca.
Nowa noclegownia ma być czynna 24/7 i zapewnić łóżka dla co najmniej 275 osób. W przypadku
wyjątkowo trudnych warunków atmosferycznych dodatkowo znajdzie się tu kilkadziesiąt materacy.
Przede wszystkim ma zaoferować miejsce rodzinom z dziećmi. Zaprojektowano więc osobne pokoje
dla rodzin, pokoje dla ciężko chorych dzieci, wspólną jadalnię, przemysłową kuchnię, punkt pomocy
medycznej i plac zabaw. Z pewnością gest – choć potrzebny – nie wynagrodzi tego, co firma należna
jest miastu w formie podatków.
Ale z pewnością jest to ciekawy eksperyment społeczny, który może pomóc w walce z wykluczaniem bezdomnych ze społeczeństwa, czego nie da łatwo się przeliczyć na pieniądze. Nowy budynek z przeszklonymi korytarzami i panoramicznym widokiem robi spore wrażenie. Ale nie chodzi tylko o jego standard, znacznie odbiegający od tego, co znają bezdomni. Ważne jest to, że miejsce dla osób wykluczonych znalazło się w samym centrum korporacyjnego imperium. W efekcie bezdomni będą mogli korzystać z tego samego budynku i na tych samych prawach, co białe kołnierzyki. Jeśli faktycznie zaczęłoby to wpływać na zmianę postaw społecznych – podejścia do bezdomnych i oswajanie się z ich problemami – warto by pomysleć nad powtórzeniem podobnych działań przez inne korporacje, może również w stosunku do innych wykluczonych grup społecznych, jak na przykład uchodźcy.
Jeszcze nie dodano komentarza!