Myśląc o Amsterdamie pierwsze skojarzenia to z pewnością liczne kanały, rozbudowane trasy rowerowe, czy legalna marihuana. Jednak wyjeżdżając z Amsterdamu szybko trafia się w zupełnie inną scenerię – na północ od stolicy rozciągają się ogromne łąki pełne pasących się krów, przypominające klasyczny, XVII wieczny obraz holenderski. I mimo tego, że teren robi wrażenie niezagospodarowanego to niewiele osób zdaje sobie sprawę, że znajduje się on w obliczu poważnego zagrożenia.
Jak mówi Saline Verhoeven, przewodnicząca programu mającego na celu przywrócenie równowagi w lokalnym ekosystemie, odnotowane poważny spadek różnorodności biologicznej, a także zaczęły zanikać torfowiska. Przyczyną tego zjawiska są liczne gospodarstwa rolne otaczające mokradła na których występuje torf. Stosują one metody usprawniające hodowle bydła, polegającą na odprowadzaniu znacznej ilości wody z łąk, przez co znajdujące się na nich bagna stają się zagrożone. Problem osuszanie się łąk jest jednak o wiele poważniejszy niż może się wydawać – zapewniają ona nie tylko różnorodność biologiczną, ale również zabezpieczają tereny przed sztormami. Królestwo Niderlandów nie jest jednak jedynym krajem zmagającym się z osuszaniem gleb, zwróciły się do nich o pomoc w sprawie zarządzania powodziami wiele państw, od zatoki meksykańskiej do zatoki chińskiej, gdzie tereny podmokłe zabezpieczają je przed zalaniem przez pływy czy pomagają w oczyszczaniu ścieków wodnych.
Podstawowym zadaniem projektu Amsterdam, który prowadzi Saline Verhoeven jest znalezienie rozwiązanie na osuszające się łąki, ale jednocześnie aby nie narażało rolników na straty. W tym celu zostało przeznaczone 9 mln dolarów na badanie prowadzone przez trzy organizacje ochrony przyrody mające skutkować najbardziej optymalną organizacją gospodarki wodnej prowadzącej do jej utrzymania na polach.
Mimo dalszego trwania badań część planów już powstało i zakładają one przede wszystkim powiększenie powierzchni terenów podmokłych, co powiększy siedliska dzikich zwierząt i przyciągnie kolejne gatunki. Jednak najważniejsze jest ograniczenie wypompowywanie wody przez rolników, ma ono miejsce ponieważ hodowane przez nie mleczne krowy są bardzo ciężki i łatwo wtapiają się w mokrej i bagnistej ziemi, dlatego sugerowanym rozwiązaniem jest zmiana krów mlecznych na krowy np. gatunku Angus, które raczej są używane do produkcji wołowiny. Z pewnością będzie to ciężka do przeprowadzenia zmiana, ale jest to ostatni moment na uratowanie mokradeł wokół Amsterdamu, które zabezpieczają miasto przed powodziami czy sztormami.
Jeszcze nie dodano komentarza!