Okolice tras szybkiego ruchu to z reguły białe plamy w mieście, szerokim łukiem omijane przez mieszkańców, w których nic się nie dzieje. Taką opuszczoną przestrzeń bez trudu można znaleźć praktycznie w każdym większym mieście. W Denver tak wyglądał właśnie zjazd z międzystanowej autostrady nr 25. Trójkątna działka wbita w niego klinem była zbyt wąską, no i przede wszystkim zbyt głośna, by dało się tu coś zbudować. Kiedyś w tym miejscu działała huta stali, ale potem została zburzona. Hałas i brak jakiekolwiek innej infrastruktury (po za węzłem komunikacyjnym) sprawiały, że od tego terenu stronili mieszkańcy Denver.
Stworzenie tu czegokolwiek, co ożywi to miejsce wydawało się mało realne. Dopóki tą działką nie zainteresował Meow Wolf, kolektyw artystyczny z Santa Fe. Skupieni w nim artyści i architekci znani są ze swoich śmiałych projektów robionych według kosmiczno-surrealistycznych wizji, które lubią łączyć z pustynnymi utopiami. Przekształcenie niekochanej z autostrady potraktowali jak wyzwanie, szczególnie że to nie było ich pierwsze doświadczenie związane się w ożywianie opuszczonych przestrzeni. Najsłynniejszym ich projektem jest chyba przekształcenie dawnego o salonu samochodowego w Las Vegas, z którego Meow Wolf inspirowany swoją senna wizją bio-organiczny supermarket. Ich wielkim fanem jest słynny twórca “Gry o Tron” George R.R. Martin, będący jednym z większych mecenasów, finansujących artystyczną działalność.
W Denver kolektyw stworzył “dom dla instalacji” wzorowany na zajezdni kolejowej. W środku na gości czekają wizje różnego rodzaju intrygujących światów jak zimowy pałac czy postapokaliptyczny parking dla samochodów. Sam budynek ma być billboardem Meow Wolf i rodzajem “latarni morska dla najróżniejszych dziwactw Denver”. Całość jest uszczelniona akustycznie, przez co odwiedzający nie słyszą odgłosów ruchu ulicznego, który niestety czeka na nich po powrocie.
Jeszcze nie dodano komentarza!