Barcelona to jedno z najbardziej zagęszczonych miast Europy. W przeliczeniu na metr kwadratowy jest tu niemal pięć razy więcej mieszkańców niż w Warszawie. W morzu kamienic nie ma zbyt wiele miejsca na zieleń. W centrum jest tylko jeden poważny Parc de la Ciutadella i kilka mniejszych oaz z drzewami. Dlatego władze miasta przedstawiły rozpisaną do końca dekady strategię rozwoju bioróżnorodności Barcelony. Nie zakłada ona stworzenia dużych terenów rekreacyjnych w centrum, ale raczej zieloną mozaikę, która rozprzestrzeni się po śródmieściu.
Problem robi się szczególnie dotkliwy w czasie lata, kiedy gęsto zabudowane ulice przekształcają się w tzw. wyspy ciepła. Jest tu nawet 7 st. C więcej niż na obrzeżach miasta. W ramach planu ratusz wynalazł na początek miejsca na pięć nowych ogrodów, które będzie chciał wpleść w obecną tkankę miejskich parków i skwerów. Nowe tereny zyska m.in. przez wyniesienie na estakadę lub schowanie pod ziemię niektórych ulic, tak jak stało się to na Plaça de les Glòries Catalanes, który kiedyś był planowany jako centrum miasta. Więcej kontrowersji budzi wyburzenie pod tereny zielone starych warsztatów w Passatge de Piera. Poza tym swoje ogrody udostępni muzeum Casa Museu Mas Ravetllat – Pla del Guinardó.
Parki połączą z obecnym zielonym zapleczem nowo utworzone korytarze zieleni, które mają stać się siedliskiem dla miejskiej fauny. Będzie około dziesięciu takich naturalnych ciągów. Ma powstać także dziesięć placów miejskich, gdzie zamiast miejsc postojowych dla samochodów pojawią się drzewa.
Całość zostanie uzupełniona mniejszym nasadzeniem na dachach i ścianach budynków. To pozostanie jednak w gestii mieszkańców. Miasto ze swojej strony chce dofinansować tego typu projekty. Dziesięć najlepszych może liczyć na grant wielkości 100 tys. euro. Będzie też 50 stypendiów po 1,5 tys. euro na tworzenie planów zazielenienia dachów.
Więcej na: CityLab
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!