Skip to main content

Beton z resztek po obiedzie

Tekst pochodzi z raportu Greenbook 2024 

W budownictwie nie ma większego obciążenia środowiskowego niż cement i powstający z niego beton. Nie jest więc zaskoczeniem mnogość pomysłów na zastąpienie go bardziej ekologicznym zamiennikiem. Mogą to być nawet odpadki spożywcze.

Najdalej idącym pomysłem jest użycie jako surowca dwutlenku węgla. Przy umiejętnym połączeniu z betonem CO2 zamienia się w węglan wapnia. Coraz więcej jest pomysłów na zastępowanie występującego w cemencie wapienia materiałami organicznymi: naukowcy z Lancaster University odpadki warzywne zamienione w nanocząsteczkowy pył połączyli z cementem (B-SMART).

Resztki spożywcze wykorzystali także naukowcy z RMIT (fusy z kawy) i Uniwersytetu Tokijskiego, którzy rozwinęli technikę wytwarzania betonu poprzez poddanie kompresji cieplnej materiałów organicznych (wcześniej recyklingowany beton mieszali z biomasą, aby zwiększyć wykorzystanie materiału z odzysku). Do betonu dodaje się też włókien konopnych, a inną technologią jest użycie skał, nieemitujących CO2 – np. węglanu wapnia – sody oczyszczonej, a nawet soli (Waiwai). Sublime Systems całkiem zmienił sposób produkcji i piec zastąpił elektrolizerem, który wapń ekstrahuje z obojętnych minerałów, a C-Crete, wykorzystując inne niż wapień spoiwo, stworzył beton bezcementowy.

W przypadku CarbonCure, który opanował metodę dodawania CO2 do betonu, emisja gazu jest redukowana średnio o 17 kg na każdy metr sześcienny. Ogromny potencjał mają też mikroalgi. Ich hodowcy szacują, że mogą obniżyć emisję o 60 proc. Dodanie sody oczyszczonej sprawia, że 15 proc. CO2 ulega mineralizacji (MIT). Dopiero jednak wykorzystanie elektrolizy do produkcji wapnia powoduje, że cement staje się całkowicie bezemisyjny.

C-Crete chwali się za to, że nawet pochłania CO2. Inny aspekt to same właściwości materiałowe. Dodatek CO2 sprawia, że beton staje się jeszcze mocniejszy – biowęgiel z kawy wzmacnia go o 30 proc. – a z warzywnym pyłem zyskuje na trwałości i jest bardziej odporny na korozję. Z kolei naukowcy z Uniwersytetu Tokijskiego ocenili, że ich materiał ma czterokrotnie większą wytrzymałość na rozciąganie. Ich zespół pracował jednak nie tylko nad wykorzystaniem bioodpadów, ale także dalszym cyklem życia swojego produktu i zapewnia, że można go zjeść.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje