Skip to main content

Biurowce na ekologicznym prądzie

Tegoroczny Dzień Ziemi (22 kwietnia) był szczególnie płodny dla amerykańskich miast. Burmistrz Nowego Jorku, Bill de Blasio, przedstawił swój Green New Deal, a burmistrz San Francisco, London Breed, zapowiedział, że wszystkie budynki o powierzchni większej niż 50 tys. stóp kwadratowych (ok. 4,6 tys. mkw) od 2030 muszą być zasilane energią odnawialną.

Podobnie jak na wschodnim wybrzeżu, także nad Pacyfikiem ratusz w swych działaniach klimatycznych skoncentrował się na budynkach, bo to one pozostawiają największy ślad węglowy w mieście – ich udziałem jest 44 proc. emisji gazów cieplarnianych emitowanych w San Francisco. A miasto zadeklarowało, że do 2030 r. ograniczy emisję o 40 proc., a do 2050 r. o 80 proc.

Dlatego miejska zabudowa musi przejść na zieloną dietę. W pierwszej kolejności dotknie to największych budynków o powierzchni nie mniejszej niż 500 tys. stóp kwadratowych (ok. 46 tys. mkw), których w mieście jest około 50. Te ze względu na swą wagę, ale także wysoki status ekonomiczny, mają być zasilane energią odnawialną już w 2022 roku. Mniejsze, do 50 tys. stóp kwadratowych, wymóg ten obejmie w 2030 roku.

Dla obu typów obiektów, zarówno miasto, jak i działająca tu spółka energetyczna Pacific Gas and Electric Co. (PG&E), przygotowali już odpowiednią ofertę na dostawę zielonego prądu. Według pierwszej opcji przy przyjęciu tzw. CleanPowerSF koszty zakupu energii miały by zwiększyć się od 2 do 4 proc., a w przypadku dostaw od PG&E nie więcej niż 5 proc.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Mocno zbiedniejmy przez zmiany klimatyczne

Milion drzew wyrasta pod Paryżem

Wojny to dodatkowe 5,5 proc. emisji CO2

Samogaszące się akumulatory

Uprawy oszczędzające wodę