Skip to main content

/Fot: Worldbeing//
Coraz więcej ludzi bardzo poważnie podchodzi do swojego tzw. śladu węglowego (kalka ang. carbon footprint). Zmniejszenie negatywnego wpływu na środowisko, przeliczane na ilość wyemitowanego dwutlenku węgla, to cel szlachetny. Większość nie bardzo jednak wie jak się do tego zabrać.

Liczyć trzeba wszystkie, codzienne czynności od kanapki na śniadanie, przez dojazd do pracy, a na wieczornej lekturze przy książce kończąc. Powstały nawet aplikacje, które sumują ilość utlenionego węgla. Mają jednak podstawową wadę: wszystkie codzienne czynności trzeba zapamiętać i ręcznie wprowadzić. To mało wygodne i zniechęcające.
Wszystko zmienić ma Worldbeing. To rodzaj inteligentnej bransoletki – wykonanej z recyclingowanej elektroniki – który ma rejestrować całą aktywność właściciela. Część danych dzięki czujnikom podobnym do tych używanych w smartwatcha: będzie wiedzieć np. czy do pracy jechaliśmy samochodem czy rowerem. Dla jak najdokładniejszego pomiaru węglowego śladu będzie jednak potrzebować jak największej ilości danych. Dlatego Worldbeing będzie chciał pobierać informacje na temat aktywności użytkownika ze wszelkich dostępnych urządzeń czy aplikacji – np. z asystenta Google Now, który już dziś śledzi działanie swoich użytkowników.
Działać to ma mniej więcej tak:

 

Worldbeing jest wyposażony też w element grywalizacji. Równocześnie możemy starać się poprawiać własne wyniki (analizując dzienne raporty węglowego śladu), ale także rywalizować z przyjaciółmi.
Urządzenie wydaje się więc obiecujące. Podstawowa jego słabość to fakt, żę Worldbeing jest na razie tylko rozwiązaniem koncepcyjnym. Nie ma nawet prototypu, a o kampanii na Kickstarterze chwilowo nikt jeszcze nie myśli. Autorzy pomysłu zapewniają jednak, że ich cudowna bransoletka światło dzienne ujrzy już za dwa lata.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

JAZDA NA WŁASNYCH ŚCIEKACH GOOGLE POLICZY CZY OPŁACA SIĘ KŁAŚĆ SOLARY NA DACHU ZBIÓR OWOCÓW W MIEJSKIM PARKU
Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje