Centrum Bratysławy niekoniecznie wygląda jak miejsce, które potrzebuje przyjaznej dzieciom metamorfozy. Ładne miasto liczące nieco mniej niż pół miliona mieszkańców, rozciągnięte nad Dunajem ma już przestrzeń przyjazną dla wózków, na którą składają się wolne od samochodów uliczki z XVIII wieku i obsadzone drzewami promenady, w słoneczne popołudnia pełne biegających i bawiących się tu dzieci. Dobra, przystosowana dla rodzin komunikacja pozwala łatwo podróżować po mieście, które otoczone jest łatwo dostępnymi lasami na pobliskich wzgórzach.
Ale Bratysława chce pójść dalej i rusza z ogólnomiejską inicjatywą sfokusowaną na potrzebach dzieci. W wywiadzie dla Bloomberga, burmistrz stolicy Słowacji Matúš Vallo wytłumaczył to prosto: „miasto przyjazne dzieciom jest przyjazne wszystkim”. W maju została zorganizowana konferencja na temat tworzenia miast przyjaznych dzieciom, na której burmistrzowie różnych metropolii, planiści, architekci, projektanci i aktywiści z całego świata dzielili się wiedzą i inspiracjami na temat tego, jak uczynić przestrzeń miejską bardziej inkluzywną dla dzieci.
Bratysława przy tej okazji zaprezentowała swoje doświadczenia związane z adaptacją miejskiej przestrzeni tak, by stała się ona bardziej przyjazna dzieciom. Takimi przykładami są specjalnie oznakowane przejścia dla pieszych (bodźcujące kierowców, by zachowali na nich zwiększoną uwagę i ostrożność), gdzie jest zwiększone prawdopodobieństwo korzystania z nich przez dzieci. Do tego dochodzi przeprojektowane ulic i przestrzeni publicznych, tak by lepiej separowały ruch uliczny od pieszych, szczególnie tych „młodszych” oraz rotacyjne tworzenie „ulic zabaw”, które pozwalają dzieciom tymczasowo przywłaszczyć sobie części miasta zwykle zarezerwowane dla samochodów.
Jak tłumaczy Petra Marko, dyrektorka Metropolitan Institute transformacja miasta nie może ograniczać tylko do fizycznych inwestycji w infrastrukturę. Chodzi również o rozwijanie pozytywnych relacji z miastem i miejscami, z których dzieci korzystają na co dzień. Tym bardziej, że XXI wiek przyniósł stolicy Słowacji (podobnie jak wielu miastom Europy Środkowej w tym Polski) rozrost przedmieść i nadmiar ruchu samochodowego, podsycając obawy o bezpieczeństwo. Wiele dzieci dalej uczęszcza do szkół znajdujących się w niewielkiej odległości od ich domów, ale jednocześnie rośnie ilość „młodych mieszkańców” Bratysławy, które są codziennie dowożone do szkół samochodem (ponad jedna trzecia). Do tego dochodzą długoterminowe trendy populacyjne, wskaźnik urodzeń na Słowacji wynosi 1,56 dziecka. I mimo, że jest na przykład wyższy niż w Polsce, to nadal jest on poniżej wskaźnika 2,1 niezbędnego do zastępowalności.
Miasto inkluzywne dla rodzin z małymi dziećmi jest jednym z elementów (oczywiście dużo szerszej) polityki pomagającej przełamać obawy związane z posiadaniem dzieci i zwiększeniem dzietności
Ponieważ jednocześnie Bratysława to jedna z najbiedniejszych stolic Unii Europejskiej (niżej jest tylko Sofia) Metropolitan Institute pokazuje, że można robić wiele takich zmian za niewielkie pieniądze. Wiele inicjatyw przyjaznych dzieciom są praktycznymi i intuicyjnymi ruchami. Miasto ulepsza ulice wokół szkół i przedszkoli, aby uczynić chodzenie bezpieczniejszym i tworzy program „autobusu dla pieszych”, w ramach którego dorośli opiekunowie odprowadzają dzieci do szkoły w większych grupach albo one same w takich grupach idą do niej. Innym rozwiązaniem jest rozbudowa przedszkolnych i wczesnoszkolnych placów zabaw. Tak by z jednej strony zastępowały one dzieciom podwórka, o które w nowym separacyjnym budownictwie coraz trudniej. A z drugiej służyły też rodzicom i opiekunom odbierającym dzieci, by ci mogli tam również spędzać jakiś czas rozmawiając ze sobą i wzmacniając więzi społeczne.
Innym rodzajem inwestycji są nowe przejścia dla pieszych (zwalniające ruch samochodowy i sprawiające, że ulica staje się bardziej przyjazna) oraz przedłużenia krawężników, aby piesi byli bardziej widoczni dla kierowców — zwłaszcza ci mniejsi, których trudno dostrzec z większych pojazdów.
Jeszcze nie dodano komentarza!