Skip to main content

Pierwsze co przychodzi na myśl, kiedy patrzy się na najnowszy apartamentowiec autorstwa Zahy Hadid to amerykański design z przełomu lat 50′ i 60′. Obły kształt i falujące szyby. Urodzona w Iraku architektka nie ukrywała, że podczas pracy nad budynkiem inspirowała się popularnym amerykańskim serialem Mad Man. Nawiązuje do tamtych czasów i tamtej stylistyki. To pierwszy budynek jaki Hadid buduje w Nowym Jorku. Musiał więc być wyjątkowy. Zawijane rozległe tarasy, długie ciągnące się przeszklenia, prywatne dziedzińce i wspólne ogrody, a całość zwieńczona w kształcie litery V. Wszystko by łatwo wkomponować się w zieloną przestrzeń tej części Nowego Jorku.

Widać że do finansowej stolicy świata wracają wielcy architekci i śmiałe projekty. Oprócz Hadid budują Norman Foster, Robert Stern, Bjarke Ingels oraz Rafael Viñoly. Po załamaniu się rynku nieruchomości po ataku z 11 września 2001 roku znowu ruszyła produkcja ultraluksusowych apartamentów. Wystarczy spojrzeć na ceny w budynku zaprojektowanym przez Irakijkę – koszt zakupu metra kwadratowego zaczyna się od 26 tys. USD, a na najtańszy apartament z dwoma sypialniami trzeba wydać 4,9 mln USD.

Można się zastanawiać skąd Zaha Hadid, która całe dzieciństwo spędziła w Bagdadzie, czerpie inspiracje? Trzeba pamiętać że w latach 50′ Bagdad to jeszcze było miasto kosmopolityczne i optymistyczne, w którym powszechnie obowiązywał utopijny międzynarodowy styl. Potem Zaha Hadid wyjechała na studia do Londynu. To były burzliwe czasy dla społeczności architektów, następowały w niej duże podziały: jedni nostalgicznie patrzyli w przeszłość, inni, jak Hadid odkrywali XX-wieczną rosyjską awangardę i jej pragnienie budowania nowego nieograniczonego świata. I wciąż to robi, czego przykładem jest nowojorski apartament.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje