Skip to main content

Co zamiast mięsa

Tekst pochodzi z raportu Greenbook 2024 

Eksperci Good Food Institute uważają, że zainteresowanie konsumentów żywnością opartą na białku roślinnym będzie dalej mocno rosło wraz ze wzrostem świadomości jej korzyści zdrowotnych, poprawy smaku oraz większej przystępności cenowej. Tym bardziej że sektor prywatny przy mocnym wsparciu i jednocześnie presji ze strony sektora publicznego musi iść w bardziej zrównoważone i wydajne rozwiązania, pozwalające wyżywić miliardy ludzi i złagodzić negatywny wpływ przemysłowej produkcji mięsa na klimat.

Jadalna flora

Wielu ekspertów uważa, że zadyszka, jaką złapał rynek zamienników mięsa (opartych na izolatach i koncentratach roślin), sprawia, że zainteresowanie konsumentów znów zwraca się w stronę zwykłych roślin. Są to standardowe warzywa, owoce, rośliny strączkowe, ale też nasiona, zioła, przyprawy, wodorosty, kwiaty, mchy i grzyby (które właściwie nie są roślinami). Szczególnie perspektywiczna jest fasola. Generuje o 90 proc. mniej szkodliwych gazów niż produkty pochodzenia zwierzęcego, jest bogatym źródłem białka, witamin i minerałów, a przy tym jest niezwykle przystępna cenowo. Bezos Earth Fund, Google i Heinz połączyły siły, finansując projekt, którego celem jest podwojenie spożycia fasoli na świecie do roku 2028. Bezos Earth Fund łącznie zainwestował 1 mld dol. w działania mające przekonać ludzi do spożywania pełnowartościowej żywności pochodzenia roślinnego.

Swobodni weganie

Na popularności zyskuje fleksitarianizm, polegający na tym, że będąc świadomym konsumentem, pragniesz jeść mało mięsa lub nie jeść go wcale. Tylko 6 proc. Amerykanów to weganie, a aż 47 proc. to fleksitarianie. Nazywani są też „wegetarianami swobodnymi”, bo starają się jeść żywność pochodzenia roślinnego, tylko okazjonalnie spożywając mięso. Fleksitarianie są dziś najbardziej perspektywicznym klientem dla producentów żywności opartej na alternatywnych białkach, bo są dużo większą i bardziej otwartą grupą docelową niż weganie. Według FMCG Gurus rosnąca liczba konsumentów stosujących diety skupiające się na minimalizowaniu lub ograniczaniu produkcji zwierzęcej wygenerowała 7,4 mld dol. przychodów dla producentów żywności pochodzenia roślinnego. Sprzedaż produktów z tej kategorii rośnie trzykrotnie szybciej niż sprzedaż pozostałej żywności w sklepach spożywczych.

Mięso komórkowe

Mięso wyhodowane w laboratorium bez udziału zwierząt jeszcze niedawno uchodziło za science fiction. Ale po tym jak amerykański start-up Upside Foods uzyskał zgody USDA i FDA, pierwsze filety z kurczaka otrzymane z komórek hodowanych w bioreaktorach trafiły do restauracji. W smaku i składzie produkt jest najzwyklejszym mięsem, tyle że do jego otrzymania nie są potrzebne zwierzęta, a produkcja bardziej przypomina uprawę roślin. Wszystko zaczyna się od pobrania niewielkiej próbki komórek od zwierząt gospodarskich. Następnie komórki karmione są składnikami odżywczymi. Cały proces hodowli komórek odbywa się w ogromnych bioreaktorach. Finalnym produktem są arkusze tkanek, z których formowane są kawałki mięsa.

/Fot: Photo on Pixnio//

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje