Skip to main content

Częstym, poważnym skutkiem ubocznym katastrof naturalnych jest odcięcie całych regionów od dostaw prądu.  Amerykanie mają na to sposób: stworzenie samowystarczalnych energetycznie dzielnic, które nie będą musiały korzystać z paliw kopalnych. Odpornych na każdą burzę czy huragan. 

Taki, pilotażowy projekt niespełna dwa lata temu ruszył w South Burlington (w stanie Vermont). Miejscowy dostawca Green Mountain Power w ramach Zero Outages Initiative w pierwszej kolejności zajął się niewielką częścią miasta liczącą 155 domów jednorodzinnych i wielorodzinnych. Zaczął od własnej infrastruktury, sieci dystrybucyjnej, którą bezpiecznie zakopał pod ziemią, a także budowania mikrosieci społecznościowych. Towarzyszy temu tworzenie odpowiednich mocy magazynowania energii, które nie tylko towarzyszą sieci, ale są też umieszczane w domach. W tej sytuacji w momencie kryzysu każdy z nich może stać się źródłem prądu dla pozostałych. W South Burlington powstaje więc coś w rodzaju sieci peer-to-peer znanej z internetu. Wszystko to uzupełnione jest mobilnymi magazynami mocy.

Aby cały system dopasować do potrzeb Zero Outages Initiative wykorzystuje dane dotyczące odporności sieci, w połączeniu z danymi o podatnościach społeczności na klęski żywiołowe, które gromadzi Centers for Disease Control (CDC), topografią i innymi wskaźnikami. Ma to zagwarantować, że żaden odbiorca nie doświadczy przerw w dostawie prądu, zarówno w gęsto zabudowanym centrum miasta, jak i na jego dalekich obrzeżach. Bardzo istotnym warunkiem projekty jest przy tym, aby rachunki za energię jakie płacą mieszkańcy znacząco nie wzrosły. Istotny wpływ będzie miał na to fakt, że dzięki magazynom mieszkańcy będą zaopatrywać się w czystą energię z OZE w czasie peaków jej produkcji, gdy ceny są najniższe. Jak w dobrym gospodarstwie domowym skorzystają z promocji i kupią na zapas.  

Koszt dwuletniego programu inwestycyjnego, który zakończy się w przyszłym roku nie będzie mały: to 280 mln dolarów, z czego 250 mln dolarów zostanie wydane na infrastrukturę dystrybucyjną, a 30 mln dolarów na magazyny energii. Druga faza inicjatywy ma obejmować kolejne kwartały miasta, a cały projekt w istotny sposób będzie finansowany z oszczędności, jakie Green Mountain Power poczyni zmniejszając budżet na naprawy sieci, które dotychczas musiał robić po katastrofach naturalnych. A te w ostatnich latach bardzo szybko zaczęły rosnąć: tylko w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy przed uruchomieniem projektu huragany wymagały ponad 45 milionów dolarów na naprawy. Od 2013 roku znaczące nawałnice spowodowały 115 milionów dolarów szkód w całym obszarze usług GMP, z czego 60 proc. w ciągu ostatnich pięciu lat, 40 proc. w ciągu ostatnich dwóch lat, a 45 milionów dolarów wydanych w 2023 roku było jak dotąd największą inwestycją w naprawę infrastruktury.