Rozwój zawsze nakręcały spektakularne inwestycje. Takim przedsięwzięciem jest z pewnością tunel łączy leżącą częściowo na wyspach Danię z resztą Europy. O pomyśle zbudowania go pod cieśniną Fehmarn czyli w okolicach Hamburga mówiło się już w latach osiemdziesiątych, ale odstraszały koszty, w 2007 roku szacowane były na 5 mld euro.
Dlatego najpierw zdecydowano się na prostszy wariant, łącząc Danię od północy ze Szwecją 7 kilometrowym mostem. Od tamtej pory minęło 16 lat i duński parlament wreszcie w zeszłym miesiącu zapalił światło dla budowy tunelu. W międzyczasie budżet całego przedsięwzięcia wzrósł do 7,5 mld euro, ale Dania liczy na jego dofinansowanie ze środków UE. To będzie najdłuższy tunel na świecie (19 km) i zamiast być drążony w morskim dnie, zostanie na nim położony. Morze Bałtyckie jest stosunkowo płytkie w okolicach cieśninie Fehmarn. Kładzenie gotowych części tunelu będzie tańsze niż kopanie.
Sama konstrukcja ma być budowana na terenie Danii w odcinków liczących sobie po około 220 metrów. Będą układane w specjalnym wykopanym na dnie rowie, który potem zostanie zasłonięty. Przedsięwzięcie jest imponujące i może zmienić mapę Europy. Dziś podróż pociągiem z Hamburga do Kopenhagi, trwa około 5 godzin. Dzięki tunelowi zostanie skrócona dwukrotnie. W tunelu obok torów kolejowych będzie oczywiście też trzypasmowa autostrada, a sam przejazd pod dnem Bałtyku będzie zajmował 7 minut.
Na połączeniu Kopenhagi ze starą Europą skorzystają nie tylko Duńczycy, ale również Szwedzi czy Norwegowie, którzy nie będą musieli się już przeprawiać na kontynent promami. To działa też w drugą stronę w ten sposób wreszcie Skandynawia otwiera się na resztę Europy. A skorzystać mogą na tym takie kraje jak Polska, szczególnie nasze firmy które po sukcesie odniesionym w Niemczech muszą zacząć szukać nowych rynków eksportowych.