Angielscy inżynierowie z Reactive Technologies dokonali technologicznej wolty: wykorzystali sieć energetyczną do przesyłu danych. Nie znaczy to, że teraz internet będzie do domu trafiał razem z prądem. Chodzi raczej o stworzenie zaawansowanej inteligentnej sieci energetycznej, która jeszcze bardziej efektywnie i oszczędnie będzie wykorzystywać prąd.
W znanym nam smart-grid mamy do czynienia z inteligentnym zarządzeniem dostawami prądu, opartymi np. o dane na temat zużycia odczytywanymi z inteligentnych liczników. Nie jest to już jeden równy strumień, ale taki, który jest dostosowany do rzeczywistego zapotrzebowania.
W sytuacji gdy informacje można przesyłać razem z prądem, cały koncept idzie znacznie dalej. Teraz dostawca energii sam będzie mógł wpływać na pobór mocy przez klientów. I tak np. w sytuacji kiedy mamy szczyt poboru, mógłby wysłać do wszystkich lodówek informację, aby przez dwie lub trzy godziny obniżyły temperaturę o pół stopnia. Jedzeniu to nie zaszkodzi, a sieć się nie zdestabilizuje. I odwrotnie, kiedy nastąpi np. nocny spadek poboru do wszystkich ładowarek i akumulatorów (zaczynając od tych do urządzeń elektronicznych, przez ładowarki samochodów, a na termach ogrzewających wodę kończąc) może wysłać informacje, że czas się włączyć.
Sieć wyposażona w tak inteligentne narzędzie będzie niwelować wszelkie górki i zasypywać dołki popytowe na prąd. Brytyjska National Infrastructure Commission wyliczyła, że rocznie przyniesie to około 8 mld funtów oszczędności, czyli 125 funtów na głowę mieszkańca. To jednak nie wszystko. W szczytach energetycznych produkcja prądu zwykle jest uzupełniana o tzw. moce szczytowe, czyli przede wszystkim piece gazowe, a w gorszym wypadku przez stare kotły, których wykorzystanie przy codziennej produkcji jest nieopłacalne. Likwidacja tych pików spowoduje, że proporcjonalnie mniej energii będzie wytwarzanych z brudnych źródeł.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!