Drogi rowerowe to nie wydatek, ale inwestycja, która zwraca się znacznie lepiej niż ulice dla samochodów – przekonują Duńczycy, którzy pod lupę biorą korzyści ekonomiczne każdej z inwestycji. Jeśli chodzi o rowery, to najwięcej zarabiamy w dziedzinie zdrowia publicznego, które jest jednym z najpoważniejszych wydatków budżetowych.
Jak zabrać się do takiej kalkulacji, opisuje Anna Garrett z Office for Cycle Superhighways: „Ekonomiczne koszty jednostkowe składają się z dwóch części: wpływu na pojedynczego użytkownika drogi oraz wpływu jaki wybór środka transportu przez jednostkę wywiera na resztę społeczeństwa. W terminologii ekonomicznej nazywa się je kosztami wewnętrznymi i zewnętrznymi. Koszty wewnętrzne obejmują koszty czasu, zużycia pojazdu, paliwa (w przypadku pojazdów silnikowych) i zdrowia. Koszty zewnętrzne obejmują wydatki związane z wypadkami drogowymi, hospitalizacją, ochroną środowiska, zatłoczeniem dróg itp.”
Wychodząc z tego założenia dokonała kalkulacji ceny jednostkowej za kilometr przejechany rowerem, samochodem i pieszo. Z przygotowanej przez nią tabeli (wartości w Koronach Duńskich: 1 DKK = 63 grosze) wynika, że koszt czasu dla rowerzysty jest stosunkowo wysoki, ponieważ prędkość jazdy rowerem jest niższa niż prędkość jazdy samochodem. Jednak osobiste korzyści zdrowotne są prawie tak duże, jak odpowiadający im koszt czasowy. Korzyści zdrowotne występują także wśród efektów zewnętrznych, takich jak zaoszczędzone koszty leczenia i wartość dodana w pracy dzięki mniejszej liczbie dni chorobowych.
W zestawieniu mylące może być, że wartości ujemne są przedstawione na zielono, co zwykle kojarzy się z korzyściami, ale o to właśnie chodzi – ujemne koszty to nasze zyski. A z wyliczeń wynika, że korzyści zdrowotne z jazdy rowerem zarówno na poziomie kosztów wewnętrznych, jak i zewnętrznych są na tyle wysokie, że gdy na każdym kilometrze kierowca auta traci 5,29 korony, rowerzysta zyskuje 4,79 koron. Najwięcej czasu, a przez to pieniędzy, traci się chodząc na piechotę, ale tu korzyści zdrowotne są nawet dwa razy większe niż w przypadku rowerów. Dlatego najwięcej zyskujemy gdy postawimy wyłącznie na siłę własnych nóg.
Jeszcze nie dodano komentarza!