Dzieci i samochody nie pasują do siebie. Dzieci relatywnie częściej niż dorośli giną w wypadkach samochodowych. Intensywny ruch samochodowy uniemożliwia im zabawę na pobliskich ulicach. Z kolei tam, gdzie okolica jest zdominowana przez samochody i brakuje miejsca na spacery i zabawy na dworze – u dzieci obserwuje się wyższy poziom otyłości, co – jak wiadomo – nie wychodzi na dobre. Okazuje się, że samochody osłabiają również ich poczucie orientacji we własnej okolicy i poczucie więzi z sąsiadami.
Aby to sprawdzić, Bruce Appleyard wybrał dzieci z dwóch grup różniących się pod względem miejscem zamieszkania. Jedną grupę stanowiły dzieci mieszkające tam, gdzie samochodami jeździ się raczej niewiele i gdzie infrastruktura umożliwia samodzielne poruszanie się pieszo lub na rowerze. W drugiej grupie znalazły się dzieci, które mieszkają w miejscach, gdzie bez samochodu trudno się poruszać i gdzie dzieci są niemal wyłącznie wożone samochodami przez dorosłych. Wykorzystując technikę zwaną kognitywnym mapowaniem, poprosił 9- i 10-latków, by narysowali mapę swojej okolicy, zaznaczając punkty takie jak szkoła, domy kolegów i koleżanek oraz inne miejsca, które szczególnie lubią lub wręcz przeciwnie – których nie lubią. Emocje związane z poszczególnymi miejscami na mapie wyrażone były kolorami: niebezpieczeństwo – czerwonym, niechęć – pomarańczowym. Wyniki? Dzieci z okolic o dużym natężeniu ruchu samochodowego znacznie częściej wyrażały poczucie zagrożenia i niechęci. Ich mapy były nie tylko znacznie bardziej czerwone i pomarańczowe, ale i o wiele mniej szczegółowe. Dzieci mieszkające tam, gdzie jeździ mniej samochodów, wskazywały więcej miejsc, gdzie się bawią i które lubią. Ich mapy zawierały też wyraźnie więcej detali: ulic, domów, drzew. Chodzi nie tylko o to, że drzew w ich okolicy było więcej. Dzieci „skazane na samochody” często również miały wokół siebie drzewa – po prostu nie zwracały na nie uwagi.
Jak zauważa Appleyard, wprawdzie w wielu miejscach dokonano dużego postępu pod względem poziomu bezpieczeństwa na ulicach, ale często odbyło się to kosztem usunięcia z nich pieszych. Z przeprowadzonej w USA ankiety wynika, że o ile 71% rodziców w swoim czasie chodziło lub jeździło na rowerze do szkoły, 82% obecnie zawozi dzieci do szkoły samochodem.
Jeszcze nie dodano komentarza!