W Teksasie na farmy fotowoltaiczne wprowadza się stada owiec, które dbają o to aby panele nie zarastały polnymi roślinami. To projekt Enel North America, który na 4,5 tys. hektarów obstawionych solarami chce wprowadził 6 tys. owiec.
Przy projekcie współpracuje z ranczerami z Texas Solar Sheep, rodzinnej firmy, która zaczynała od tradycyjnego wypasu niewielkiego stada 400 owiec. „Mieliśmy przyjaciela z południowego Teksasu, który powiedział nam, że powinniśmy przyjrzeć się wypasowi solarnemu” – w rozmowie z Fast Company mówi JR Howard, współwłaściciel firmy. „Oczywiście, nie mieliśmy pojęcia, o czym on mówi.” Było to kilka lat temu, gdy dopiero powstawały pierwsze projekty łączące hodowlę zwierząt i produkcję prądu. Jednym z pionierów był m.in. Enel, który eksperymentalną farmę założył w Minnesocie.
Projekt ten pokazał, że poza samą konserwacją farmy i chowem owiec zaletą tego typu przedsięwzięcia jest poprawa jakości zastanej gleby – farmy zwykle rozstawia się na ziemiach niskiej klasy – oraz wzrost bioróżnorodności na łące kwitnącej pod panelami. W rezultacie zwiększa się także ilość CO2 magazynowana w ziemi. Samym owcom panele oferują cień przydatny w upalne dni.
Wypas odbywa się rotacyjnie – gdy zwierzęta wyskubią już łąkę przenoszone są na kolejną farmę. Takie wykorzystanie tych „żywych kosiarek” nie jest niczym nowym. We francuskim Bordeaux od wieków robili to m.in. winiarzy dla których owce wsykubywały winnice po jesiennych zbiorach (ponoć stąd wzięła właśnie się nazwa słynnego Château Mouton). Texas Solar Sheep bardzo poważnie podchodzi do tej działalności – stada liczące 12 tys owiec wypasa już na 12 farmach.
/Fot: Solar Trade Association//
Jeszcze nie dodano komentarza!