„Turystyka niszczy nasze źródło utrzymania” – grzmią mieszkańcy Santorini. Jakkolwiek na pierwszy rzut oka brzmi to trochę absurdalnie – bo przecież z turystów żyje wielu mieszkańców obleganych przez nich miejsc – w tym przypadku Grecy mają rację. A najprostszym przykładem jest produkcja wina, z której wciąż żyje wielu mieszkańców wysp. W ciągu ostatnich 20 lat produkcja winorośli na Santorini spadła o 50%. Matthaíos Argyros, właściciel największej winnicy na wyspie powiedział Bloombergowi, że on sam wywiesił już czerwoną flagę. Ponieważ deweloperzy domagają się przestrzeni pod budowę kolejnych hoteli i domów wakacyjnych, ceny gruntów rolnych na Santorini rosną tak gwałtownie że produkcja wina przestaje się opłacać. Z wyliczeń wynika, że jeśli nie zostanie podjęta żadna forma interwencji, produkcja wina spadnie do zera do 2041 r. Bo problemem są nie tylko grunty, ale też zasoby wody, której zaczyna brakować przez niekończący się ruch turystyczny.
Nawet Nikos Zorzo, burmistrz Santorini przekonuje, że w interesie wyspy jest by nie pozwolić na budowę „ani jednego łóżka więcej”. Tyle, że władze lokalne nie mogą zakazać budowy, chcą więc aby rząd Aten podjął działania. Lokalne władze domagają się wprowadzenia ograniczeń już od…. 2012 roku i dotąd to nie działo. Ale to pokazuje jaka jest sakla desperacji, bo to że jakaś grupa mieszkańców jest niezadowolona z napływy turystów, to zawsze tak może być. Ale kiedy władze lokalne są przeciwko rozkręcaniu tego ruchu (który w teorii sprzyja lokalnej gospodarce), to pokazuje skale problemu.
Największymi winowajcami są pasażerowie wycieczkowców, którzy podczas postojów sowich statków korzystają z wyspy, niewiele na niej zostawiając. Premier Grecji Kyriakos Mitsotakis przyznał, że dostrzega problemem jaki bierze się z nadmiernej i niekontrolowanej „podaży turystyki”. W czerwcu ogłosił plan ograniczenia pływania statków wycieczkowych na najpopularniejsze wyspy kraju. „Myślę, że zrobimy to w przyszłym roku” – powiedział Mitsotakis w wywiadzie dla Bloomberga.
Nowe przepisy mają ograniczyć całkowitą liczbę miejsc na wyspach oraz wprowadzić procedurę przetargową na sloty. To najnowsza propozycja ograniczenia jednodniowych wycieczek z rejsów wycieczkowych i tempa w jakim rośnie podróżowanie na niektóre wyspy. Na Santorini liczba turystów w porównaniu z zeszłym rokiem wzrosła o prawie połowę do 1,29 mln odwiedzających, a na Mykonos w 12 miesięcy prawie się podwoiła z 686 tys do 1,19 mln osób.
Konstantinos Revinthis burmistrz wyspy Serifos powiedział, że turyści muszą się przygotować na niemiłą niespodziankę w tym roku związaną z niedoborem wody i powinni również przygotować się na pogarszające się korki, które mogą spowodować, że przegapią czas odpłynięcia promu.
Jeszcze nie dodano komentarza!