Skip to main content

Dzień ziemi (22 kwietnia) w Nowym Jorku był prawdziwym dniem zieleni. W otoczeniu zielonych transparentów burmistrz Bill de Blasio ogłaszał bowiem swój Green New Deal, czyli program walki ze zmianami klimatycznymi. Zapowiedział, że do 2030 roku miasto zredukuje emisję gazów cieplarnianych o 30 proc., co będzie kosztować 14 mld dolarów.

W swoim planie Bill de Blasio nie mówi jednak, że winne są przede wszystkim nie samochody, ale budynki. To one zużywają najwięcej energii i najwięcej jej marnotrawią. Na pierwszej linii ataku znalazły się przeszklone wysokościowce, gdzie mnóstwo ciepła ucieka przez okna. Burmistrz nie zamierza jednak ograniczać się do zmiany sposobu stawiania nowych budynków, ale chce aby szeroki program termomodernizacyjny objął także istniejące już budowle.
Rada miasta przyjęła nawet nowe regulacje, które nakazują modernizację szklanych wieżowców, tak aby zmniejszyć ich energochłonność. Właściciele nieruchomości, którzy się do nich nie dostosują będą co roku płacić karę na poziomie 1 mln dolarów rocznie.

Green New Deal to jednak nie tylko walka z marnotrawstwem. Budynki w ogóle muszą być bardziej ekologiczne, aby spełnić nowe miejskie wymogi. Muszą m.in. korzystać z bardziej efektywnych źródeł energii, co oznacza wymianę pieców i generatorów. W ciągu pięciu lat Nowy Jork chce też całkiem przejść na energię odnawialną – w tym mają być pomocne kanadyjskie elektrownie wodne.
Zmiany nie będą się jednak odbywać tylko w skali marko i dotyczyć dużych podmiotów. Miasto wprowadzi też m.in. obowiązek segregacji odpadów nadających się do kompostowania, tak aby nie wyrzucać ich razem ze zwykłymi śmieciami komunalnymi.

/Fot: Diana Robinson//

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.