W ciągu ostatnich lat wiele europejskich miast dosłownie zostało zalanych masowo podróżującymi turystami. Ale kiedy Barcelona, Wenecja czy Dubrownik zastanawiają się jak sprawić, by nie zmienili oni życia funkcjonujących tu na co dzień mieszkańców, to miasta w Europie Wschodniej oraz te znajdujące się na pograniczu z Azją mają zupełnie inny problem – jak przyciągnąć więcej turystów. Dlatego gdy na początku lipca tego roku rosyjski rząd odwołał wszystkie loty oraz wycieczki do Gruzji, jego mieszkańcy mieli spory problem.
To urocze państwo leżące na Kaukazie wielu turystom jest wciąż nieznane albo co gorsza kojarzy się z wojną i walczy by zająć należna sobie pozycję na mapie największych turystycznych atrakcji świata. Decyzja Rosji była bolesnym, dodatkowym ciosem, wcześniej co roku tylko Tbilisi odwiedzało milion Rosjan, generując 20 proc. ruchu turystycznego w mieście.
Zaraz po podjęciu tej decyzji wybuchły gwałtowne protesty w stolicy Gruzji, ale jej mieszkańcy szybko zrozumieli, że jedynym sposobem na walkę z tą decyzją jest samodzielne zaangażowanie się w pozyskiwanie nowych turystów. Dlatego aby ich zachęcić ruszyli z internetową kampanią opisując całą sprawę oraz zachęcając specjalnymi promocjami. Za tą oddolną inicjatywą stali głównie właściciele mieszkań w Airbnb, restauracji, przewodnicy oraz właściciele innych biznesów korzystających z ruchu turystycznego. Na przykład Ani Nikolaishvili, 28-latka, która do tej pory wynajmowała swoje mieszkanie za 40$ za noc, w te wakacje zdecydowała, że przez pierwsze 5 dni jej goście będą zwolnieni z dużej części opłat. Właściciele wielu restauracji zaczęli oferować za darmo wino w ramach odpoczynku po zwiedzaniu miasta. Te działania zachęciły innych w promocję kraju za pomocą mediów społecznościowych, zaangażował się między innymi Zaza Pachulia, gruziński koszykarz grający w amerykańskiej lidze koszykarskiej NBA.
Dla Gruzinów to ciężka sytuacja, są sfrustrowani, bo są zmuszeni utrzymywać przyjazne stosunki z Moskwą, mimo że Rosja w 2008 roku ich zaatakowała, a ponadto wspiera dwa dążące do separacji regiony. Teraz przez odwołanie lotów zostali jeszcze przez nich upokorzeni (Moskwa chce w ten sposób zmusić Rosjan do częstszych wycieczek na okupowany Krym). Jednak jak na razie ich kampania okazała się bardzo skuteczna, a cała sytuacja zaskarbiła im poparcie i wzbudziła dodatkowe zainteresowanie wokół wyjazdów i zwiedzania kaukaskiego kraju. Cieszyć szczególnie może zainteresowanie ze strony chińskich turystów, ponad 300 gruzińskich apartamentów na wynajem trafiło na chińskie platformy turystyczne. Sami Gruzini mają nadzieję, że za sprawą działań rządu w Moskwie wreszcie uniezależnią się od rosyjskich turystów, a ich kraj zdobędzie szerszy rozgłos.
Jeszcze nie dodano komentarza!