Prace nad ograniczeniem ilości samochodów na drogach, a co za tym idzie zanieczyszczeń, to obecnie największe wyzwanie dla miast oraz projektujących je urbanistów. Mimo zachęcania ludzi do przesiadania się z samochodów do komunikacji miejskiej czy na rowery, nadal w sytuacji gdy potrzebujemy się przemieścić na większą odległość wygrywają samochody. Korzystają z nich nawet osoby o bardzo ekologicznym podejściu do życia, na codzień korzystające z rowerów, ale kiedy musza sprawnie dojechać do oddalonego o 12 kilometrów sklepu, wybierają auto.
Stąd pomysł na koncepcję 15-minutowych miast bez samochodów. Idea rozpoczęła się w Paryżu, gdzie jej rozwój mocno wspiera mer miasta Anne Hidalgo. Głównym założeniem jest takie planowanie, ulic, chodników, tras rowerowych i budynków, aby każdy mógł dotrzeć z domu do swoje pracy, szkoły, sklepu spożywczego w 15 minut i nie potrzebowałby do tego samochodu. Oczywiście jest to skomplikowana przedsięwzięcie, ale w Paryżu jego efekty są naprawdę budujące. To inspiruje coraz więcej miast podjęło próbę adaptacji tego pomysłu.
Prace nad podobnym rozwiązaniem zaczęły się już jakiś czas temu w Barcelonie, gdzie wydzielane jest kilka przecznic, w obrębie których ulice przeznaczone dla samochodów są zastępowane przez chodniki czy trasy rowerowe. Jednak taki model nie jest możliwy dla wszystkich miast. Co wyróżnia miasta europejskie jest to, że powstawały jeszcze długo przed wprowadzeniem samochodów – były modernizowana w ich kierunku jednak to piesi a nie samochody stanowiły podstawę architektury miast.
Sytuacja ma się jednak inaczej w metropoliach Ameryki Północnej czy Australii. W tych miastach zmiana musi zajść zarówno w rozbudowie miasta jest i mentalność ich mieszkańców. Chociażby w Detroit, jeszcze w 2017 roku 30 tysięcy mieszkańców deklarowało, że nie ma dostępu w swoim otoczeniu sklepu spożywczego z pełnym zaopatrzeniem, dzisiaj po gruntownej rozbudowie sieci transportu publicznego również w obrębie przedmieść takie sytuacje już nie mają miejsc. W podobnym kierunku idą inne miasta Portland i Melbourne. I choć przeniesienie tam idei 15 minutowych miast z Europy jest mało realne, ze względu na inny układ miasta, wdrażający je tam urbaniści nieco je modyfikują tworząc plan 20-minutowych miast.
Najpopularniejsze teksty
Jeszcze nie dodano komentarza!