Tak w belgijskim Mechelen nazwano projekt zadrzewiania centrum, tyle że nie zwykłymi sadzonkami, ale drzewami owocowymi. Wszystko zaczęło się dwa lata temu od pomysłu wprowadzenia odrobiny zieleni w okolicach katedry św. Rumbolda. Dziś po zachodniej stornie zabytku jest niezbyt ciekawy plac, gdzie piesi zdążają do przystanku autobusowego, a samochody parkują lub zjeżdżają do podziemnego garażu.
Projekt Groene Voeten (zielona stopa) wspierany przez lokalne organizacje ekologiczne oraz Greenpeace – który wspomógł inicjatywę finansowo – przewiduje stworzenie tu tętniącej życiem przestrzeni publicznej z małą architekturą i ogrodami, gdzie zarówno mieszkańcy, jak i restauratorzy mogą przychodzić i zbierać produkty, które później trafiają do kuchni. Plan jest taki, aby poza sadem pojawił się tu także ogródek, w którym rosną zioła. Efektów przedsięwzięcia ma być kilka. Z jednej strony ma to być bardziej zrównoważony, lokalny sposób pozyskiwania produktów spożywczych, a z drugiej zwiększenie bioróżnorodności w centrum miasta.
Z punktu widzenia polskich doświadczeń zazielenienia centrów miast, ciekawym aspektem jest fakt, że mamy tu do czynienia z ingerencją w przestrzeń sąsiadującą z głównym zabytkiem miasta. Projekt Groene Voeten przede wszystkim zakłada usunięcie części tradycyjnej kostki brukowej, a przy tym posadzenie drzew, które przysłonią zabytek. A jednak mieszkańcy nie jest zadowoleni z obecnego zagospodarowania miejsca, 90 proc. z nich tylko tędy przechodzi i zieloną propozycję przywitali z entuzjazmem.
„Wielki zabytek, jakim jest katedra św. Rumbolda, to idealne miejsce spotkań zarówno mieszkańców Mechelen, jak i turystów. Spokój, jaki emanuje z tej wielowiekowej katedry, zachęca przechodniów do odpoczynku i stanowi idealne miejsce spotkań całej społeczności.”, przekonują inicjatorzy akcji.
/Fot: Russ Bowling//
Jeszcze nie dodano komentarza!