Kolej wróciła do łask, robi się modna, coraz więcej pojawia się więc projektów pociągu przyszłości. I to nie tylko Hyperloop, chociaż trzeba przyznać, że twórcy tej koncepcji superszybkiego pociągu, który ma pędzić w specjalnym tunelu/rurze, przedstawiają najwięcej tego typu wizji.
Szczególnie aktywny jest w tym względzie Virgin Hyperloop, który kilka lat temu, wyznaczając Dubaj jako jedno z miejsc, gdzie kolej się pojawi, zaprezentował model działania takiego pocziągu i to nie tylko na swoim torze: składałby się z wagoników, które po przyjechaniu na stację docelową rozłączałyby się i wyjeżdżały na ulice miasta jak swego rodzaju busiki, rozwożąc pasażerów w miejsca docelowe. W ten sposób pozbyto by się dodatkowej bariery jaką zwykle jest konieczność zmiany środka lokomocji, po dojechaniu na dworzec, skąd trzeba jeszcze znaleźć połączenie do hotelu, domu czy miejsca spotkania. Dziś, jak widać na filmie poniżej, wciąż utrzymuje ten koncept segmentacji pociągu, jednak już w układzie zamkniętym: od dworca do dworca.
To jednak ta bardziej turystyczna wizja kolei, która wymaga ogromnych inwestycji i gdy powstanie, przez dłuższy czas będzie czymś wyjątkowym, jak TGV w latach 80-tych. Są jednak też ciekawe pomysły planowane z mniejszym rozmachem, ale bardziej odnoszące się do kolei jaką znamy dziś. Trzy lata temu NS, czyli największy holenderski operator kolejowy, przedstawił własną wizję nowoczesnych wagonów. Wielofunkcyjnych, które spełniają trzy zasadnicze wymogi: służą do transportu, są przestrzenią do pracy, a także miejscem relaksu. Kiedy jedzie się w większej grupie, można zasiąść na sofach oraz siedziskach i bez problemu ze sobą rozmawiać. Dla tych, którzy chcą nieco relaksu, przygotowano leżanki, a dla tych potrzebujących ciszy są fotele osłonięte zagłówkami, które odgradzają od korytarzowego hałasu. Co istotne, wystrój każdego wagonu ma być łatwo modyfikowalny, aby dostosować się do trasy, którą pociąg podąża.
Do pociągów jakie znamy ma się zresztą z wolna przesączać technologia jaką będzie wypracowywać Hyperloop. Swego czasu tego typu partnerstwo zawarł Hypeloop Transportation Technology z niemiecką Deutsche Bahn, której pociągi miały być miejscem testowania prototypów (a przez to sama niemiecka firma miała też partycypować finansowo w ich rozwoju). Jednym z przykładowych rozwiązań były interaktywne okna wykorzystujące technologię poszerzonej rzeczywistości i dostarczające pasażerom informacji dotyczących podróży i miejsca docelowego. HTT Elona Muska ostatecznie nieco zwolniło jednak tempo rozwoju, wciąż pracuje nad samym modelem napędu i na razie ten typ współpracy okazał się bezprzedmiotowy.
Perspektywa pojawienia się Hyperloop powoduje też, że kolejarze myślą jak zneutralizować jego podstawową przewagę konkurencyjną, którą jest prędkość. Nawet dziś jeżdżące superszybkie pociągi można rozpędzać jeszcze bardziej niż dotychczas, wąskim gardłem są jednak stacje, przy których trzeba zwolnić, aby później znów przyspieszyć. A im większa prędkość, tym krótszy odcinek do rozpędzenia się. Jazda takimi zrywami nie tylko ogranicza osiągi, ale przede wszystkim powoduje duże zużycie energii.
Stąd pomysł inżynierów z firmy doradczej Priestmangoode, którzy zaproponowali, aby takiego pociągu w ogóle nie zatrzymywać. Pomysł przywodzący na myśl komiks i filmy Snowpiercer nie jest wcale absurdalny: po prostu odwrócili myślenie i zamiast koncentrować się na pędzącym pociągu, skupić się na platformie peronowej. Najlepiej rozpędzić ją do takiej prędkości, aby pasażerowie mogli bezpiecznie wysiąść z szybko mknącego pociągu. Mówiąc o peronie, nie mają na myśli infrastruktury dworcowej, ale inny pojazd – szynobus lub tramwaj – do którego pasażerowie mogliby płynnie przesiąść się w czasie jazdy pociągu. Wystarczy, żeby na odcinku kilkunastu kilometrów superszybki pociąg lekko zwalniał podczas zrównywania się z pojazdem działającym w ramach lokalnej komunikacji miejskiej. Pasażerowie mieliby wtedy do 10 minut na przesiadkę.
Potem płynnie byliby rozwożeni po mieście do finalnego celu podróży. Pomysł z ruchomymi platformami peronowymi nawiązuje więc do opisanych na początku koncepcji Hyperloop: można go rozciągnąć na całe miasto, tak aby pasażerowie dalej przesiadali się z szybszych środków komunikacji do tych wolniejszych, zatrzymujących się na lokalnych przystankach.
Innowacyjnych pomysłów pojawia się więc coraz więcej, a przyczyną jest renesans kolei, gdzie znów są duże środki na inwestycje. Z punktu inżynierów warto więc odświeżyć nieco koncept transportu, który zaczyna być coraz bardziej interesującą opcją dla pasażerów. Ciekawe pod tym względem mogą okazać się chociażby pomysły na ulepszenie wagonów sypialnych, w związku z postępującą reaktywacją przejściowo niemal zapomnianych nocnych pociągów.
/Fot: NC, Gispen, Mecanoo//
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!