Skip to main content

Wiele miast wydaje ogromne pieniądze na to, żeby jeżdżenie na rowerze było bezpieczne i wygodne, a przez to atrakcyjne. Ale żeby stworzyć dziś takie warunki, nie wystarczy inwestować tylko w twardą infrastrukturę, budując nowe ścieżki rowerowe, równolegle trzeba myśleć o wykorzystaniu nowych technologii, takich jak internet rzeczy (IoT) czy rozszerzona rzeczywistość (AR). Chodzi o możliwość pokazywania kontekstowych informacji o otoczeniu rowerzysty w czasie jazdy, takich jak sieć ścieżek rowerowych, możliwości zmiany trasy, czekających nas pochyleniach terenu, miejscach do zatrzymania, punktach serwisowych i wreszcie zwykłych powiadomień z przychodzących na telefon.

Po co, jeśli większość z tych rzeczy jest już dostępna na smartfonie? Dla wygody i bezpieczeństwa, żeby rowerzysta przestał się rozpraszać, opuszczając ciągle wzrok na trzymany w jednej ręce smartfon. Wszystkie te informacje będzie miał po prostu przed sobą. Oczywiście tak podanej informacji nie da się przyswoić od razu. Najpierw trzeba by dobrze zrozumieć działanie takiego kasku. Nauczyć się obsługiwać najistotniejsze funkcjonalności i przyzwyczaić się do szybkiego reagowania na wyświetlane dane. Podobne rozwiązania już są stosowane w kaskach narciarskich. Nad podobnymi urządzeniami pracuje też Google.

Mogą to być też prostsze technologie, takie jak zestawy słuchawkowe, czy czytniki (rodzaje tabletów) montowane na kierownicę roweru, zbierające najpotrzebniejsze informacje o trasie, alternatywnych połączeniach, nachyleniu terenu, zatłoczeniu, czy stopniu zanieczyszczenia powietrza. Bez względu na to, jak finalnie takie urządzenie by wyglądało, równolegle trzeba stworzyć infrastrukturę, dostarczającą do niego potrzebne rowerzystom informacje i to jest właśnie zadanie miasta.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje