W zeszłym roku ONZ oszacowało, że wystarczy bilion nowych drzew na jakimś miliardzie hektarów gruntów, a uda nam się powstrzymać skutki globalnego ocieplenia. Naukowcy z ETH w Zurichu opracowali nawet plan jak to zrobić. Nie trzeba było długo czekać, a już mamy pierwsze startupy, które planują się tym zająć.
Sprawą przejęła się młoda kalifornijka, Jessica Jones, i jej przyjaciele, z którymi założyła firmę o wyjątkowo prostej nazwie Now. Długo zastanawiali się jak pomóc światu w oczyszczeniu atmosfery z nadmiaru gazów cieplarnianych – myśleli m.in. o założeniu farm wodorostów – ale gdy trafili na raport o konieczności sadzenia drzew, wiedzieli już, że to jest to. I od razu wzięli się do roboty.
„Bilion drzew to naprawdę duże wyzwania. Rzecz jasna przy sadzeniu ręcznym nie da się tego zrobić. No ale drony mogą wysiać 20 miliardów drzew rocznie, czyli w ciągu 50 lat osiągniemy cel„, mówi Jessica Jones, która do pracy chce zaciągnąć właśnie te małe latające maszyny. Drony latając nad ziemią mapują topografię terenu i warunki glebowe, tak aby zidentyfikować najlepszy obszar do obsadzenia, a później wystrzeliwują biodegradowalne pojemniki wypełnione nasionami i substancjami odżywczymi w ziemię.
Działanie bazuje na crowfundingu. Dzięki wspomnianej już internetowej platformie Now, stworzonej przez przedsiębiorczych aktywistów, każdy może się przyłączyć do akcji i wesprzeć ją finansowo. Wiąże się to ze zobowiązaniem do regularnych wpłat na program sadzenia – można zaoferować od 10 do 100 dolarów wsparcia. Na pierwszy ogień idzie projekt reforestacji w lasach namorzynowych w Mozambiku i Madagaskarze, ale także ziemie indiańskich plemion leżące w pobliżu San Diego.
Czytaj więcej na FastCompany
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!