/Fot: Starship Technologies//
Wygląda na to, że może skończyć się wysyłanie dzieci do sklepiku na dole po drobne sprawunki, o których rodzice zapomnieli podczas robienia większych zakupów. Na ulice, a właściwie chodniki miast wyjeżdżają roboty, które same dowiozą produkty z działającego po sąsiedzku warzywniaka czy zwykłego spożywczego. Tego lata, jeden z nich przemierzał już ulice warszawskiej starówki budząc powszechną ciekawość.
Wcześniej mieliśmy prezentację robotów, które mają wyręczyć listonoszy w rozwożeniu przesyłek, a teraz estońska firma Starship Technologies w kilku miastach świata testuje sześciokołowe łaziki, służące do rozwożenia sprawunków – współzałożycielem przedsięwzięcia jest Janus Friis, który wcześniej zasłynął jako jeden z twórców Kazaa oraz Skype.
Robociki przypominające pojazdy księżycowe poruszają się w podobnym tempie co ludzie, ok. 6 km/h i są autonomiczne (chociaż można je także sterować zdalnie). Ich udźwig to 18 kg, a zasięg nie powinien być większy niż 3 km – chociaż w Niemczech Media Markt zapewniał w ten sposób dostawy do 5 km.
Dostawę wózkiem Starship Technologies zamawia się zdalnie za pomocą aplikacji. Ważną kwestią będzie ustalenie ceny dostawy. Twórcy przedsięwzięcia liczą, że zamkną się one na poziomie kilkudziesięciu eurocentów. Nie jest jeszcze jednak jasny przyszły sposób jego wykorzystania, Czy będzie realizował tzw. ostatnią milę dostaw kurierskich na dłuższych trasach, czy raczej handel lokalny.
Jest to więc analogiczna sytuacja do dronów, które także zostały zaangażowane w dostarczanie przedmiotów, chociaż nie są bezpośrednią konkurencją dla wózka, bo ich udźwig jest znacznie mniejszy. Z jednej strony Amazon wykorzystuje je do realizacji dostaw ekspresowych, z drugiej młodzi Chińczycy z Hong Kongu własne latające maszyny wysyłają do pobliskich, zaprzyjaźnionych sklepów po drobne sprawunki, takie jak chociażby napoje.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!