W ciągu roku ceny ropy wzrosły o 72 proc., w szczycie kosztując 120 USD za baryłkę. Oczywiście dla gospodarki i naszych portfeli nie jest to dobra wiadomość, bo rosną koszty transportu i większości produktów. Ale za to zyskuje środowisko. Nie jest może tak, że wszyscy masowo porzucają samochody, ale zaczynają analizować ile wydają na benzynę i częściej wybierają tańszy transport publiczny. To zjawisko zbadał profesor Mark Stevens z University of British Columbia. Przeanalizował 46 czynników mających potencjalny wpływ na to, że kierowcy porzucają samochody na rzecz komunikacji miejskiej lub rowerów i wyszło mu, że kluczową kwestią jest cena paliwa.
Odwrót od samochodów w USA zaczął się w roku 2001, gdy zaczęła maleć liczba zarejestrowanych samochodów oraz liczba osób posiadających prawo jazdy (zwłaszcza wśród nastolatków). Mniej ludzi korzystało z pożyczek na samochody, co widać było zwłaszcza w grupie młodych ludzi: wśród osób poniżej 35 r. życia udział takich pożyczek spadł z 72% w 2001 do 66% w 2011). Cena ropy wtedy kosztowała 18 USD i szybko zaczęła wtedy rosnąć, w ciągu trzech lat przebijając poziom 40 USD. W efekcie od 2004 r. liczba mil przejechanych samochodami w przeliczeniu na jednego mieszkańca (vehicle miles traveled – VMT) spadła 8-10% (czyli o jakieś 1000-1400 km w zależności od źródła). W 2013 r. VMT był najniższy od dwóch dekad. tyle, że kilka miesięcy później zakończył się czas drogiej ropy, która z ponad 100 USD za baryłkę spadła w 2016 roku poniżej 30 USD. I mimo, że amerykańskie miasta mocno koncentrowały się na ulepszaniu infrastruktury transportowej oraz poprawy dostępności komunikacji publicznej, Amerykanie znowu chętnie zaczęli jeździć samochodami. Dopiero teraz, gdy cena znów przebiła 80 USD jest znowu szansa na odwrócenie tego trendu.
Z badań Marka Stevensa wynika, że drugim najistotniejszym czynnikiem pomagającym w przesiadaniu się do komunikacji miejskiej jest odległość od centrum miasta. Gdy odległość ta spada o 50%, liczba przejechanych kilometrów maleje o ponad 30%. Istotną, choć mniejszą rolę, odgrywa teżgęstość zabudowy i dostęp do miejsca pracy: 40% wzrost gęstości zaludnienia koreluje z 9% spadkiem w wykorzystaniu samochodów. Pozostałe czynniki wydają się nie mieć dużego znaczenia
Jeszcze nie dodano komentarza!