Gdy zawalisz spłatę kredytu albo nawet nie zapłacisz podatku, trafiasz na listę niesolidnych dłużników i twój rating kredytowy leci w dół. To znamy wszyscy. W Chinach wprowadzono jednak analogiczny rating społeczny. Jeśli twoje zachowanie jest aspołeczne zbierasz ujemne punkty i mogą czekać się nieprzyjemne konsekwencje. Jak donosi agencja Associated Press, na tej podstawie w zeszłym roku linie lotnicze 17,5 mln razy odmówiły sprzedaży biletów, a kolej 5,5 mln razy nie dopuściła pasażerów do jazdy szybki pociągiem. Co więcej, 128 osób w ogóle nie wypuszczono z kraju, bo nie zapłaciły podatków.
Pomysł jest dość kontrowersyjny i wygląda trochę jak scenariusz do serialu Czarne Lustro (podobny pomysł wykorzystano w odcinku pt. „Na łeb, na szyję”). Władze w Pekinie są jednak bardzo zadowolone z opracowanej przez siebie metody. Uważają, że to narzędzie potrzebne w społeczeństwie, które w ciągu kilku dekad przechodzi ogromne zmiany cywilizacyjnej, unowocześnia się i urbanizuje. Dlatego potrzeba systemu, który eliminowałby zachowania nieakceptowane społecznie. Bez wątpienia jest w tym jednak coś z głębokiej inwigilacji społecznej, a wiceprezydent USA, Mike Pence, wprost nazwał go Orwellowskim systemem kontroli nad każdym aspektem życia.
Istotna jest w tym klasyfikacja czynów aspołecznych. Widać w niej trochę podobieństw do zjawisk z naszej rzeczywistości, np. 290 tys. osób odmówiono zasiadania we władzach spółek, jeśli łamały prawo – w Polsce ograniczenia dotykają osób karanych. W Chinach scoring społeczny odbywa się jednak nie tylko za sprawą wyroku sądowego czy nawet takich przewinień jak unikanie płacenia podatków. Ujemne punkty zbieramy także za mniejsze wykroczenia, takie jak np. wyprowadzanie psa bez kagańca.
Często sami współobywatele domagają się wyłączenia z różnych usług publicznych, takich jak transport kolejowy czy samolotowy, ludzi, którzy zachowują się aspołecznie. Tak było w przypadku osób, które zajęły w pociągu czyjeś miejsce i w żaden sposób nie chciały ustąpić. Problemy kłopotliwych pasażerów, nieobce zresztą są także w naszej części świata. Na razie przewoźnicy radzą sobie z nimi bez centralnej bazy danych czarnych owiec społeczeństwa.
/Fot: ¡kuba!//
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!